– Ostro! – Adam podszedł do szafy pancernej i wyjął grubą, tekturową teczkę.
– Noo…
– I co?
– Nic. Sędzia wykręcił się od odpowiedzi; powiedział tylko, że sprawa nie dotyczy jego córki i nie zamierza rozmawiać o swojej rodzinie. Makowska pisze, że wyprosił ją z mieszkania.
– Ściągnąłem dla was akta tamtej sprawy – oświadczył Chudecki i położył teczkę na biurku. Powęszyłem też trochę w sieci.
– Prawdziwy z ciebie skarb, Chudy – powiedziała Górska, otwierając dokumentację.
– Mam nadzieję, że nie tylko ty tak uważasz – mruknął.
– Czujesz się niedoceniony? – Spojrzała na niego z zastanowieniem. – Kawa?
– Robisz sobie, to zrób i dla mnie – odparł jak zwykle, flegmatycznym tonem, ignorując pierwsze pytanie. – Mówiłem już chyba, że jesteś jedyną osobą, jaką znam, która ma w pracy swój własny ekspres do kawy? Wszystkim znajomym o tym opowiadam.
– Mówisz to za każdym razem, gdy chcesz, żebym cię obsłużyła, ale dziś podlizywanie się nic ci nie da – rzuciła, kryjąc uśmiech. – Chcesz kawę, robisz sam, bo ja już piłam dwie. I powiedz, co jest w aktach. – Agata wyjęła notatkę dotyczącą zgłoszenia gwałtu, przekartkowała protokoły przesłuchań i obejrzała zdjęcia dokumentujące samobójczą śmierć nastolatki.
– Ofiara to Ida Więcek, w chwili śmierci miała siedemnaście lat. Co wiemy? Zaczęło się od tego, że rok przed samobójczą śmiercią została zgwałcona na imprezie walentynkowej. – Adam wyjął z szafki kubek i uruchomił ekspres. – Towarzystwo zjechało się na działkę na Bielanach. Był luty, a więc po sąsiedzku pusto, żadnych działkowiczów, którym zakłóciliby spokój. Luz, blues, wcześnie ciemno, można było hałasować do woli bez wyjeżdżania z miasta. Domówkę zorganizował syn właścicieli – Krzysztof, który kilka dni wcześniej skończył osiemnastkę. Zaprosił znajomych ze szkoły, ale wiecie, jak to jest, ktoś przyjdzie z kimś, a tamten przyprowadzi kogoś innego. W taki sposób do domku trafiła Ida. Dziewczyna trochę wypiła i poszła do drugiego pokoju z gospodarzem przyjęcia. Na drugi dzień zjawiła się z matką na komisariacie i oskarżyła chłopaka o gwałt. – Chudy napełnił filiżankę i otworzył puszkę z cukrem. Wsypał dwie łyżeczki i zamieszał. – Podejrzany twierdził, że seks miał miejsce za zgodą dziewczyny. – Spróbował kawy i kiwnął głową z aprobatą.
– Jak możesz pić taką słodką? – skrzywiła się Agata. – Na pewno w ogóle nie czujesz smaku kawy.
– Stary, jak ty z nią wytrzymałeś w Gdyni? – Adam spojrzał na Sławka. – Podróż pociągiem w tę i z powrotem, a do tego na miejscu.
– Później się zastanowisz, Chudy – zaproponowała Górska. – Co było dalej z Idą Więcek?
– W badaniu lekarskim stwierdzono, że dziewczyna przed stosunkiem była dziewicą. – Siorbnął raz, a potem drugi. – Miała też na ciele liczne otarcia i zasinienia.
– Czekaj. – Agata odszukała w teczce dokumentację lekarską. – Sprawca nie użył prezerwatywy – powiedziała po chwili, prześlizgując się wzrokiem po wydrukowanej kartce. – Na bieliźnie ofiary zabezpieczono ślady nasienia. – Podniosła głowę i spojrzała na Tomczyka i Chudego. – Jestem bardzo ciekawa uzasadnienia wyroku, który wydał sędzia Skowroński – rzuciła, czując zalewającą ją falę emocji.
Górska, szczególnie wrażliwa na przemoc wobec kobiet i dzieci, a zwłaszcza wykorzystywanie seksualne, potrzebowała chwili czasu, żeby zapanować nad sobą. Pomyślała, że jeżeli ma dalej zajmować się tym śledztwem, musi zadbać o trzymanie dystansu i unikanie emocjonalnego zaangażowania. Jako ofiara molestowania w dzieciństwie przez „przyjaciela rodziny”, mimo że poradziła sobie z traumą i po latach postawiła krzywdziciela przed sądem, wciąż nie potrafiła zachować spokoju, gdy miała do czynienia ze sprawami dotyczącymi przemocy seksualnej.
– To co robimy? – spytał Sławek i jak to miał w zwyczaju, stanął z pisakiem przed białą tablicą. – Może uporządkujemy ten bajzel? – zaproponował.
– Zróbmy to – przytaknęła Agata. – Trochę się pogubiłam.
– W takim razie zacznijmy od tego, że cofniemy się dwa i pół roku wstecz. Wtedy właśnie Ida Więcek wzięła udział w walentynkowej domówce, która skończyła się dla niej niefortunnie. – Tomczyk napisał na tablicy imię i nazwisko dziewczyny. Sprawca… Jak się nazywał?
– Krzysztof Nowacki – odpowiedział Chudy i odwinął folię z kanapki.
– Krzysztof Nowacki – odnotował Sławek – został postawiony przed sądem i dostał wyrok w zawiasach.
– Uhm. – Adam skinął głową i ugryzł kęs bułki.
– Dasz kawałek? – spytała Górska, przełykając ślinę. – Zgłodniałam od śniadania.
– Masz. – Kolega z jawną niechęcią przełamał bagietkę na pół i drugą część podał policjantce.
– Witaj w klubie – powiedział Sławek, tłumiąc śmiech.
– Ja na pewno nie dam się tak wykorzystywać – zapewnił Adam. – To wyjątkowa sytuacja, jednorazowa.
Tomczyk uniósł brwi bez komentarza i przeniósł wzrok z powrotem na tablicę.
– Co dalej z Idą?
– Nie radziła sobie – odparł Chudy. – Sprawa wyciekła do internetu, a internauci podzielili się na tych, którzy stanęli w obronie dziewczyny oraz tych, którzy odsądzili ją od czci i wiary. Wysłałem wam na maila linki do najostrzejszych dyskusji. Niektórzy nie przebierali w słowach. Jeśli chodzi o pierwszą grupę, tam dostało się sędziemu Skowrońskiemu.
– Okej, później to przeczytamy – wtrąciła Agata, przełknąwszy. – Co z dziewczyną?
– Ida Więcek podjęła nieudaną próbę samobójczą i trafiła do psychiatryka z depresją – kontynuował Chudecki. – Wydawało się, że ją trochę podleczyli, że staje na nogi, ale ona wykiwała lekarzy i powiesiła się w szpitalnej łazience. Jak któryś z pacjentów zdał sobie sprawę, że dziewczyna długo nie wraca do sali, było za późno.
– Rozumiem, że w międzyczasie w sprawie Idy ucichło, bo społeczeństwo zajęło się innymi wydarzeniami, których bez liku. Aż tu nagle dziennikarka Makowska wydała zbiór reportaży, w którym zamieściła również historię Więcek.
– Tak – potwierdził Adam. – Książka była mocno promowana przez wydawcę i autorkę, poza tym to literatura faktu, częściowo o kobietach… Sami wiecie. Makowska, zapowiadając książkę na swoim profilu na Facebooku, przypominała ludziom co głośniejsze wydarzenia, które dokumentowała, między innymi sprawę Idy. Zbierając materiały, dotarła do rodziców Więcek i dowiedziała się o samobójczej śmierci dziewczyny.
– I w ten sposób temat wrócił – dokończyła Górska.
– Zgadza się. W międzyczasie znów zapadł kontrowersyjny wyrok w sprawie gwałtu, tym razem zbiorowego. Sprawcy również dostali zawiasy, więc każdy pismak, który poruszał ten temat, nawiązywał do wyroku zasądzonego przez Skowrońskiego. Jednym słowem, zawrzało.
– Dobrze.