– O, wszyscy się ucieszą – roześmiał się głos w słuchawce, choć jego radość wzbudziła raczej wiadomość o skanerze, niż zapowiedziana wizyta dosyć surowego profesora.
– I pamiętaj – podkreślił naukowiec – prowadzimy badania w tajemnicy Nie chcę tam żadnych niepożądanych świadków ani gapiów! – rzucił twardo do słuchawki i rozłączył się.
Rozdział III
Spotkanie na Akropolu
Atena Papadopulis stała na szczycie Akropolu u wejścia do kompleksu słynnych świątyń. Po jej lewej stronie znajdowała się Pinakoteka, a po prawej mała świątynia Nike upamiętniająca zwycięstwo nad Persami.
Tego dnia niebo było bezchmurne, a powietrze wyjątkowo czyste i przejrzyste. Atena osłoniła dłonią oczy i spojrzała na widoczny stąd port w Pireusie. Profesor Flemming powinien już być na miejscu. Przypłynął do Grecji poprzedniego dnia i był umówiony z Ateną właśnie na Akropolu, w pobliżu słynnego Partenonu. Atena nie miała pojęcia, czemu profesor nie chciał się spotkać w jakiejś przytulnej restauracji, gdzie podają chłodne napoje, tylko akurat na szczycie tego wzgórza, gdzie roiło się od turystów, a temperatura sięgała trzydziestu stopni Celsjusza. Ale z tego co słyszała, profesor był wielkim oryginałem i miłośnikiem starożytności. Tłumaczyłoby to, dlaczego chciał z nią rozmawiać akurat w tym miejscu.
– Może już na mnie czeka – pomyślała i wolno ruszyła w stronę Partenonu. Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie widziała profesora i nie miała pojęcia, jak go rozpozna.
Akropol
Wapienne wzgórze wznoszące się nad ateńską polis. Pierwotnie stanowiło naturalną fortecę obronną, a w późniejszych wiekach stało się także miejscem kultu. Wybudowano na nim wiele budowli o charakterze sakralnym. Na Akropolu mieścił się także skarbiec.
Propyleje – monumentalna brama, wejście na Akropol.
Partenon – świątynia wzniesiona ku czci Ateny Partenos w latach 447-432 p.n.e. We wschodniej części sanktuarium znajdował się mierzący około 12 metrów posąg Ateny dłuta Fidiasza. Na jego wykonanie zużyto przeszło tonę złotego kruszcu i nie mniej kości słoniowej. Górną część ścian Partenonu zdobiły wspaniałe rzeźbione fryzy.
Pinakoteka – galeria obrazów. Znajdowały się w niej dzieła najwybitniejszych greckich malarzy. Do naszych czasów żadne z nich nie przetrwały.
Świątynia Nike – świątynia zbudowana w V w. p.n.e. na cześć zwycięstwa nad Persami.
– Partenon to ucieleśnienie wizji Peryklesa – dobiegł ją głos jednego z wielu przewodników prowadzących grupkę spoconych turystów. – Świątynię ku czci patronki Aten wzniesiono na tym trudno dostępnym wzgórzu, aby widoczna była już z daleka, a w czasie wojny stanowiła schronienie dla mieszkańców miasta – przewodnik mówił, a uczestnicy wycieczki pstrykali zdjęcia, kręcili filmy kamerami i telefonami.
– Ach, ci turyści! – Atena pokręciła głową. – Przybyłem, zobaczyłem i zdjęcie zrobiłem! – prychnęła pogardliwie, wymijając zwiedzających.
W końcu stanęła przed Partenonem. To tutaj w starożytności znajdował się słynny posąg jej imienniczki, bogini Ateny. Niestety nie zachował się do współczesnych czasów.
Partenon jest dziś zaledwie cieniem wspaniałej budowli wzniesionej przez Peryklesa, niemniej jednak nadal zachwyca klasyczną formą i pięknem. Atena z dumą patrzyła na ozdobne fryzy i smukłe kolumny będące wzorem do naśladowania oraz inspiracją dla pokoleń artystów i architektów. Dopiero po chwili ocknęła się z zamyślenia i przypomniała sobie, po co tak naprawdę tu przybyła.
Perykles
żył w V w. p.n.e. Był wybitnym ateńskim politykiem oraz dowódcą wojskowym. W czasie swoich trzydziestoletnich rządów umocnił demokrację ateńską i wprowadził szereg reform.
Po wojnie z Persami odbudował zniszczone Ateny i port w Pireusie. Był mecenasem sztuki i nauki. Skupiał wokół siebie sławnych filozofów i artystów.
Z jego inicjatywy na Akropolu wzniesiono Partenon, Propyleje i wiele innych monumentalnych budowli, w których zastosowano wiele nowatorskich rozwiązań. Budowę powierzył znamienitym architektom, rzeźbiarzom i malarzom, takim jak Iktinos, Kallikrates czy Fidiasz. Perykles zmarł w czasie szalejącej w Atenach zarazy.
Profesor Barry Flemming z Centrum Badawczego Archeologii Podwodnej na Uniwersytecie w Nottingham przybył specjalnie z Anglii, żeby prowadzić badania na Krecie.
Atena była geoarcheologiem i profesor Flemming zaprosił ją do współpracy. Czuła się zaszczycona, że brytyjski naukowiec wyłowił ją spośród grona innych pracowników Greckiej Agencji Archeologii Morskiej. Kobieta rozejrzała się uważnie. Wyobrażała sobie profesora jako nobliwego starszego pana z laseczką. Dlatego bardzo się zdziwiła, gdy podszedł do niej przystojny mężczyzna, wcale nie siwy i ani trochę nobliwy Miał wysportowaną sylwetkę i ujmujący uśmiech dżentelmena. Mimo upału ubrany był w jasny, elegancki letni garnitur. Nosił ciemne okulary i pomarańczową muszkę w złote cętki.
– Pani Atena Papadopulis? – spytał profesor i nie czekając na odpowiedź, sam się przedstawił: – Jestem Barry Flemming.
– Bardzo mi miło – Atena podała rękę na powitanie. – Jak mnie pan poznał? – zamrugała powiekami.
– Jest pani najpiękniejszą kobietą na Akropolu, więc od razu wiedziałem do kogo podejść – odrzekł profesor z wyjątkową kurtuazją.
Atena uśmiechnęła się zakłopotana i odruchowo poprawiła swoje kruczoczarne kręcone włosy. Jeszcze nikt nie powiedział jej, że jest piękna, bo też pięknością raczej nie była. Miała nieco garbaty nos, była niskiego wzrostu, a i do figury modelki było jej daleko. Poświęcała się pracy i nie dbała o wygląd zewnętrzny Jedyną ekstrawagancją i słabością, na jaką sobie pozwalała, była biżuteria stylizowana na antyczną. Dlatego jej uszy zdobiły długie kolczyki, a na przegubach dłoni brzęczały bransoletki.
– Może pójdziemy na spacer do Jaskini Nimf? – profesor zaproponował i uprzejmie podał Atenie ramię, które ta chętnie przyjęła. Po czym udali się na dłuższą przechadzkę deptakiem wokół Akropolu.
– Czym dokładnie zajmuje się pan w tej chwili na Krecie? – spytała. Wcześniej nie udało jej się za wiele na ten temat dowiedzieć.
– Prowadzę podwodne badania archeologiczne – odparł profesor.
– To fascynujące – powiedziała z uznaniem Atena. – A w czym mogłabym panu pomóc?
Profesor odczekał, aż minie ich grupka turystów, a potem ściszonym głosem rzekł:
– Przeczesuję dno morskie w poszukiwaniu pewnego bardzo ważnego okrętu. Na jego pokładzie mógł być niezwykły ładunek, ale to…
Urwał, poprawił okulary i spojrzał na kobietę znacząco.
– Potrafi