Dżinn. Graham Masterton. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Graham Masterton
Издательство: PDW
Серия: horror
Жанр произведения: Ужасы и Мистика
Год издания: 0
isbn: 9788381887748
Скачать книгу
"#fb3_img_img_7beef4d6lcc6cy590foa740ba3af692b4ea3.jpeg" alt="Strona tytułowa"/>

      Spis treści

      1 ***

      2  PROLOG

      3  Rozdział 1

      4  Rozdział 2

      5  Rozdział 3

      6  Rozdział 4

      7  Rozdział 5

      8  Rozdział 6

      9  Rozdział 7

      10  Rozdział 8

      11  EPILOG

      Dżinny (arabskie jinniy – demon, duch): jeden z rodzajów dobroczynnych lub złowrogich duchów islamu, zamieszkujących Ziemię. Dżinny potrafią przybierać różne postacie i są obdarzone niezwykłą potęgą.

      Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym

      20% rabatu na kolejne zakupy na litres.pl z kodem RABAT20

      PROLOG

      „Za panowania króla Hamy jego nadworni czarnoksiężnicy, pośród przedmiotów swej tajemnej sztuki, posiadali specjalne dzbany. Naczynia te, znane jako Dzbany Dżinnów, zawierały przypuszczalnie emanacje nie znane zwykłym śmiertelnikom. Zgodnie z legendą najpotężniejszy, najbardziej przerażający dżinn należał do Ali Baby. Przetrzymywano go we wspaniałym dzbanie, ozdobionym wizerunkiem rumaków Niepojętego Nazwaha i błękitnych kwiatów opium”.

      „W tym roku zmarł w swoim domu na Cape Cod kolekcjoner zabytków środkowego Wschodu. Była to dziwna i nagła śmierć. Żona zmarłego opowiadała o dręczącej go obsesji, związanej z jakimś starożytnym wyrobem garncarskim, dzbanem, który przechowywał pod zamknięciem w specjalnym pokoju. Prowadzące doń drzwi były zabezpieczone woskowymi pieczęciami pełnymi dziwacznych symboli. Według jej słów, był to interesujący stary okaz przyozdobiony dziko wyglądającymi końmi i dziwnymi, drobnymi, błękitnymi kwiatami”.

      „Czasami mówi się, jakoby podróżujących drogą do Bagdadu mamiły w nocy niezwykłe głosy. Głosy te miały brzmieć na różnorakie sposoby – już to jak wiatr, już to jak kusząca mowa kobiet, niekiedy zaś jak zwierzęta, jakich ludzkie oczy nigdy nie oglądały. Mądrzy ludzie tłumaczyli, iż głosy owe należą do dżinnów oraz że słysząc je, podróżny powinien przyśpieszyć kroku, jeśli pragnie pozostać przy zdrowych zmysłach i ocalić życie”.

      „Księga Czarów”

      Abdul Hazw’halla

      „Wielu twierdziło, iż gdy dni N’zwaa dobiegały kresu, zgromadzili się oni w świątyniach, gdzie dokonując rytualnych obrzędów i śpiewając, złożyli w zwojach, sarkofagach oraz dzbanach wszystkie swe przerażające tajemnice, które pozwalały im sprawować władzę przez tak wiele stuleci. Mówiono także, że ten, kto odkryje sekret Niepojętego Nazwaha, może stać się najpotężniejszym człowiekiem w całym znanym świecie, a także poza jego granicami. Musi być jednak przygotowany na zapłacenie godziwej ceny. Gdyż tak jak kurtyzana żąda zapłaty za swe cielesne usługi, tak i magiczne widmo Niepojętego Nazwaha zażąda nagrody, która dla wielu będzie zbyt wysoka”.

      „Legendy Perskich Czarnoksiężników”

      Tom IV, Rozdział III

      Archeolodzy prowadzący wykopaliska w obrębie świątyni Naswa w Iranie doszli do przekonania, że starannie dobrana kolekcja bezcennych zabytków już wcześniej padała łupem złodziei.

      Przypuszcza się, że świątynia była ośrodkiem barbarzyńskiego kultu czcicieli dżinnów, którzy, zgodnie z legendą, panowali niepodzielnie w tym rejonie przez niemal trzysta lat. Ich obrządek obejmował między innymi przyzywanie demonów i ofiary z ludzi. Jak zauważył ostatnio profesor W. F. Collins z Brytyjskiego Towarzystwa Archeologicznego, „było to, ogólnie rzecz biorąc, raczej nieprzyjemne towarzystwo”.

      Co jednak najbardziej martwi piętnastoosobowy zespół badaczy, to fakt, że wiele spośród najcenniejszych dzbanów i zwoi zostało skradzionych – możliwe, iż nawet jeszcze w latach trzydziestych. Owe kradzieże w znacznym stopniu wpłynęły na spadek zainteresowania wykopaliskami. Profesor Collins obawia się, że niektóre przedmioty mogły ulec zniszczeniu lub zostały wywiezione do innych krajów.

      „Wiadomo, iż rzeczywiście znajdowało się tam wiele zabytkowych przedmiotów” – powiedział wczoraj w Isfahanie nasz uczony. „świątynia została niemal kompletnie pogrzebana pod zwałami błota w wyniku osunięcia się ziemi, które miało miejsce w jakieś czterdzieści lub pięćdziesiąt lat po opuszczaniu jej przez N’zwaa, czcicieli dżinnów. Do dzisiaj zachowały się utrwalone w zeschłym mule odciski licznych artefaktów. Na ich podstawie szacujemy, że brakuje nam kompletu zwojów, zestawu rytualnych noży i mieczy oraz dwóch naczyń: małej kadzielnicy i wielkiego dzbana o ozdobnych ścianach.

      Szczególnie zastanawia archeologów fakt, iż złodzieje pozostawili nietkniętych wiele bardzo cennych znalezisk. Należy tutaj wymienić przede wszystkim zmumifikowane przez wysychające błoto zwłoki kobiety. Były one zakonserwowane tak doskonale, że do naszych czasów zachowały się nawet włosy i skóra. Jak dotąd profesor Collins wykazuje dużą powściągliwość wobec tego znaleziska. Powstrzymuje się od wszelkich komentarzy do czasu uzyskania wyników datowania węglem C-14 oraz badań fizjologicznych.

      „Sunday Times”, Londyn

      12 października 1968

      Kensington, Londyn, maj 1969

      Drogi inspektorze Kashan!

      Obiecałem panu przesłać rezultaty badań zwłok odkrytych w Naswa najszybciej, jak tylko to będzie możliwe. Oto więc i one. Zapewne z ulgą powita pan fakt, że nie mamy tutaj do czynienia ze współczesną zbrodnią, choć niektóre aspekty śmierci tej kobiety wymagały niezwykłego i raczej przerażającego dochodzenia.

      Wiek ciała odpowiada momentowi opuszczenia świątyni i szacowany jest na dwa i pół tysiąca lat. Są to zmumifikowane zwłoki młodej kobiety, liczącej sobie dziewiętnaście lub dwadzieścia lat. Nie była ona zbyt ładna, jeśli cokolwiek można wnioskować z zachowanej skóry, natomiast włosy i biżuteria wskazują na jej przynależność do wysokiego rodu.

      Najbardziej zdumiewający jest sposób, w jaki pozbawiono ją życia. Opisu podobnej śmierci nie udało nam się znaleźć w żadnym źródle historycznym. Otóż dziewczyna ta zmarła na skutek wprowadzenia w intymne części jej ciała przedmiotu o ogromnych rozmiarach, który wtłoczył organy wewnętrzne do klatki piersiowej i prawdopodobnie doprowadził do natychmiastowego zgonu. Trudno nam nawet przypuszczać, cóż to mógł być za obiekt. Wprowadzono go z siłą wystarczającą do rozdzielenia pasa miednicowego na dwie połowy i sprasowania zawartości jamy brzusznej do jednej czwartej normalnej objętości.

      Być może, przeglądając własne źródła historyczne, zdoła pan odnaleźć opis podobnego przypadku. Co do mnie i moich kolegów, to w tym momencie poddajemy się, pozostawiając śmierć tej nieszczęsnej kobiety jako nie rozwiązaną zagadkę.

      Łączę wyrazy szacunku L. Pope

      „Słusznie powiedziane jest, iż prawdę często znajduje się w butelkach; lecz jeszcze słuszniejsze jest powiedzenie, że ze starych butelek pochodzą stare prawdy”.

      „Dialekty Perskie” str. 833

      Rozdział 1

      Był to piekielnie gorący dzień w połowie sierpnia. Zebraliśmy się wszyscy na cmentarzu