– Prawdziwą musi być, mój drogi, bo inaczej nie mógłbym wam jej powtarzać.
A rzecz się miała tak:
W pewien świąteczny poranek jesienią stał jeż przed wrotami swojego domku, ręce założył jedną na drugiej, przyglądał się figlom porannego wiatru i pośpiewywał sobie piosenkę. Ale przyszło mu na myśl, że mógłby przejść się nieco po polu i przyjrzeć się zarazem, co też dzieje się z jego rzepą. I oto odwrócił się, drzwi domku zamknął i puścił się w drogę na pole.
Odszedł jeszcze niedaleko, gdy mu się trafia zając. Jeż powitał go przyjaźnie: „Dzień dobry”! Ale zając był bardzo dumnym panem, na pozdrowienie nie odpowiedział, lecz tylko poruszył nosem i zapytał:
– Cóżeś tak wcześnie wybrał się w pole?
– Idę na przechadzkę – odparł jeż. – Na przechadzkę? zaśmiał się drwiąco zając. – Sądziłem, że mógłbyś swych krzywych nóg używać do czegoś lepszego.
Słowa te uraziły jeża niesłychanie, dlatego też odrzekł:
– Widocznie ci się zdaje, że swymi nogami więcej wykonać zdołasz niż ja swoimi?
– Bez wątpienia – kpił zając.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.