Książka, którą nabyłeś, jest dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy, abyś przestrzegał praw, jakie im przysługują. Jej zawartość możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim lub osobiście znanym. Ale nie publikuj jej w internecie. Jeśli cytujesz jej fragmenty, nie zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz, czyje to dzieło. A kopiując ją, rób to jedynie na użytek osobisty.
Projekt okładki Agnieszka Pasierska / Pracownia Papierówka
Projekt typograficzny i redakcja techniczna Robert Oleś / d2d.pl
Fotografia na okładce © by UPI / Süddeutsche Zeitung Photo
Copyright © by Filip Gańczak, 2020
Opieka redakcyjna Jakub Bożek
Redakcja Magdalena Błędowska
Korekta Jadwiga Makowiec, Gabriela Niemiec
Skład Ewa Ostafin / d2d.pl
Skład wersji elektronicznej d2d.pl
ISBN 978-83-8049-995-9
Spis Treści
Krakowowi
Jestem […] zdecydowanym przeciwnikiem kary śmierci, a rzecz jasna – tym bardziej zdecydowanym wrogiem zabijania i bestialskiego mordowania ludzi bez jakiegokolwiek powodu i sądu, jak to robili masowo faszyści hitlerowscy […]. Z tych przesłanek wynika dla mnie wewnętrzny obowiązek współdziałania z tymi, którzy dążą do ujawnienia takich zbrodni i ukarania ich sprawców, a całym moim postępowaniem kieruje sam głęboki szacunek dla życia […], jak to określił w liście odręcznym do mnie Wielki naszych czasów Albert Schweitzer.
Jan Sehn, 31 marca 19601
Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym
This ebook was bought on LitRes
W gabinecie dyrektorskim podano kawę. Telefon dzwoni niecierpliwie. Za oknem widać krakowskie Planty, wciąż jeszcze zielone, choć to już październik. Profesor Jan Sehn, szef Instytutu Ekspertyz Sądowych, podejmuje dziennikarza Leopolda Marschaka. Rozmowa, która początkowo miała zająć chwilę, przeciąga się do dwóch godzin. Wypełnia je właściwie jeden temat – Auschwitz.
Gospodarz spotkania, „wysoki, szczupły, o energicznych ruchach”2, cofa się pamięcią o dwadzieścia lat, do wiosny 1945 roku. Największa niemiecka fabryka śmierci – zrazu miejsce kaźni Polaków, a z czasem przede wszystkim ośrodek masowej zagłady Żydów – już wówczas nie pracuje. Teren poobozowy częściowo zajmowany jest przez sowieckie władze wojskowe. Sędzia śledczy Sehn to jeden z pierwszych Polaków, którzy prowadzą dochodzenia w tym miejscu. Ten zdolny krakowski prawnik doskonale wie, że czas działa na jego niekorzyść. Trzeba zabezpieczyć dokumenty obozowe, nim zostaną wywiezione do Związku Sowieckiego lub trafią na makulaturę. Przesłuchać zagranicznych świadków – byłych więźniów – nim się rozjadą po świecie. Ocalić, jeśli się da, baraki Auschwitz przed pożarami i rozbiórką.
Swą opowieść o roku 1945 Sehn ilustruje fotografiami. „Tak wyglądała – mówi Marschakowi, pokazując grupę osób na czarno-białym zdjęciu – pierwsza społeczna Komisja Oświęcimska, w której pracach uczestniczyłem”. Komisja dla Badania Zbrodni Niemiecko-Hitlerowskich w Oświęcimiu – bo tak brzmi jej pełna nazwa – pierwszy raz zbiera się w Krakowie 29 marca 1945 roku, w Wielki Czwartek. W jej skład wchodzą politycy, naukowcy, a także znani ludzie kultury, tacy jak pisarka Zofia Nałkowska.
Sito do przesiewania ludzkich popiołów, w tle ruiny krematorium II, Brzezinka, 29 maja 1945 roku. Pierwszy z lewej Hewlett Johnson, dziekan Canterbury; pierwszy z prawej Jan Sehn
fot. Stanisław Kolowca
Sędziego Sehna nie ma początkowo w tym gronie. Wiadomo jednak, że już 28 marca rozmawia o Komisji Oświęcimskiej z Lucjanem Szulkinem, naczelnikiem Wydziału Propagandy i Popularyzacji Prawa w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dzień później przygotowuje dla Szulkina notatkę, w której apeluje o zachowanie urządzeń obozowych Auschwitz jako dowodów winy.
Nowe komunistyczne władze, zabiegające o jak najszersze poparcie społeczne i uznanie międzynarodowe, chcą pokazać, że zależy im na sprawiedliwym rozliczeniu krwawej niemieckiej okupacji. Początki pracy Komisji Oświęcimskiej to jednak wielka improwizacja. Z pierwszej wizji lokalnej, przeprowadzonej 5 kwietnia na terenie byłego obozu, nie zostaje sporządzony protokół. „Nie zabezpieczono też wówczas […] żadnych dokumentów ani dowodów rzeczowych”3 – napiszą później we wspólnym raporcie Jan Sehn i prokurator Edward Pęchalski. Ci dwaj prawnicy, solidnie wykształceni jeszcze przed wojną, dołączają do komisji 6 kwietnia.
Tego dnia w gmachu Sądu Apelacyjnego przy ulicy Grodzkiej 52 w Krakowie ruszają publiczne przesłuchania byłych więźniów Auschwitz.