Factfulness. Hans Rosling. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Hans Rosling
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Руководства
Год издания: 0
isbn: 9788380085497
Скачать книгу
kobiety są wykształcone, w społeczeństwie dzieją się wspaniałe rzeczy. Dochodzi do zróżnicowania siły roboczej, podejmowane są trafniejsze decyzje i rozwiązywanych jest więcej problemów. Wyedukowane matki zwykle decydują się na mniejszą liczbę potomstwa, a w rodzinach tych wskaźnik przeżycia dzieci jest wyższy. Poza tym poświęca się więcej energii i czasu na edukację każdego dziecka. Oto błędne koło zmiany.

      Biedni rodzice, których nie stać na to, aby posłać wszystkie swoje dzieci do szkoły, często faworyzują chłopców. Jednak od roku 1970 doszło do ogromnego postępu. Bez względu na wyznanie, krąg kulturowy czy kontynent, obecnie znaczna większość rodziców może pozwolić sobie na wysłanie wszystkich swoich dzieci do szkoły: chłopców oraz dziewcząt. Doszło do tego, że dziewczęta dogoniły chłopców – 90% dziewcząt uczęszcza do szkół podstawowych, natomiast w przypadku chłopców liczba ta wynosi 92%. Nie ma prawie żadnej różnicy.

      Nadal pojawia się problem dyskryminacji kobiet pod względem edukacji w krajach na poziomie 1, zwłaszcza gdy chodzi o szkolnictwo wyższe i średnie, ale to nie powód, aby zaprzeczać postępowi, który się dokonał. Nie widzę problemu w świętowaniu z okazji pojawienia się dobrych zmian i kontynuowaniu walki o lepsze jutro. Jestem „możliwistą”. A postęp, jakiego dokonaliśmy, świadczy o tym, że posłanie wszystkich dziewcząt i chłopców do szkół jest możliwe, więc musimy ciężko pracować, aby to osiągnąć. Samo się nie zrobi. A jeśli stracimy nadzieję z powodu głupich stereotypów, może w ogóle do tego nie dojść. Utrata nadziei jest prawdopodobnie najgorszą konsekwencją instynktu pesymizmu oraz wynikającej z niego ignorancji.

Jak kontrolować instynkt pesymizmu

      Jak możemy pomóc naszym umysłom uwierzyć, że sytuacja się poprawia, gdy wszystko wokół krzyczy coś przeciwnego?

      Złe i lepsze

      Rozwiązaniem nie jest równoważenie wszystkich negatywnych wiadomości pozytywnymi. Ryzykujemy wówczas, że zbłądzimy w przeciwnym kierunku i zaczniemy oszukiwać samych siebie, koncentrując się jedynie na dodających otuchę historiach. Przypominałoby to równoważenie zbyt dużej ilości cukru zbyt dużą ilością soli. Może i takie rozwiązanie byłoby bardziej ekscytujące, ale ze szkodą dla naszego zdrowia.

      Jeśli chodzi o mnie, to najlepszym rozwiązaniem jest pamiętanie o dwóch kwestiach.

      Gdy słyszymy, jak ktoś mówi, że jest coraz lepiej, mamy wrażenie, że chce powiedzieć: „nie martw się”, „odpręż się” czy nawet „spójrz w drugą stronę”. Lecz gdy ja opowiadam o postępie, mam coś innego na myśli. Na pewno nie zachęcam do ignorowania poważnych problemów istniejących na świecie. Twierdzę, że rzeczy mogą być zarówno w złym, jak i lepszym stanie.

      Spójrzmy na świat jak na wcześniaka leżącego w inkubatorze. Stan noworodka jest krytyczny. Oddychanie, tętno oraz inne istotne parametry są nieustannie monitorowane, tak aby natychmiast dostrzec jakiekolwiek zmiany. Po tygodniu dziecko ma się znacznie lepiej. Wszystkie parametry się poprawiły. Jednak musi pozostać w inkubatorze, ponieważ stan nadal jest krytyczny. Czy ma sens twierdzenie, że stan dziecka się poprawia? Oczywiście. Czy prawdziwe jest stwierdzenie, że znajduje się ono w złym stanie? Oczywiście. Czy utrzymywanie, że „sytuacja się poprawia” sugeruje, że wszystko jest w najlepszym porządku, a my możemy się odprężyć i porzucić zmartwienia? W żadnym wypadku. Czy powinniśmy wybierać pomiędzy złą sytuacją a poprawą? Na pewno nie. Oba te stany mogą istnieć jednocześnie. Jest źle, ale i lepiej. Jest lepiej, ale i źle.

      Tak właśnie powinniśmy postrzegać obecny stan świata.

      Spodziewaj się złych wiadomości

      Kolejnym sposobem na kontrolowanie instynktu pesymizmu jest nieustanne oczekiwanie złych wiadomości.

      Pamiętaj, że media i aktywiści wykorzystują dramatyczne historie, aby przyciągnąć naszą uwagę. Pamiętaj, że złe wiadomości mają więcej dramatyzmu niż opowieści o charakterze neutralnym lub pozytywnym. Pamiętaj, jak łatwo jest stworzyć historię o kryzysie na podstawie chwilowego spadku na wykresie, gdy wyciągnie się go z kontekstu długoterminowego postępu. Pamiętaj, że żyjemy w transparentnym, globalnie powiązanym świecie, w którym informowanie o czyimś cierpieniu jest łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej.

      Gdy docierają do nas straszne doniesienia, spróbujmy się uspokoić, zadając sobie pytania: Czy gdyby zaszła równie pozytywna zmiana, usłyszelibyśmy o niej? Nawet gdyby doszło do setek takich zmian, czy usłyszelibyśmy o tym? Czy kiedykolwiek dochodzą do nas informacje o dzieciach, które nie utonęły? Czy dostrzegam spadek liczby utonięć dzieci albo zgonów z powodu gruźlicy, gdy spoglądam przez okno, słucham wiadomości lub czytam materiały promocyjne organizacji charytatywnych? Pamiętaj, że zmiany na lepsze mogą zachodzić częściej, niż nam się wydaje, ale informacje o nich trudniej do nas docierają. To ty musisz do nich dotrzeć. (Gdy przyjrzysz się statystykom, zobaczysz, że pozytywne transformacje są wszechobecne.)

      Jeśli weźmiesz sobie do serca moje rady, twoje dzieci i ty będziecie mogli oglądać wiadomości bez codziennego poczucia beznadziei.

      Nie cenzorujmy historii

      Tworząc przekoloryzowaną wersję historii, pozbawiamy siebie oraz nasze dzieci prawdy. Wspomnienia o przerażającej przeszłości mogą napawać lękiem, ale stanowią wspaniałe źródło informacji. Pozwalają nam docenić to, co udało się osiągnąć i wzbudzają w nas poczucie nadziei, że przyszłe pokolenia, podobnie jak te z przeszłości, pokonają problemy i kontynuować będą długoterminowe tendencje prowadzące do pokoju, dobrobytu i rozwiązywania światowych problemów.

Chciałbym podziękować… społeczeństwu

      Gdy 65 lat temu z trudem łapałem oddech zanurzony w rowie pełnym uryny na szwedzkich przedmieściach zamieszkanych przez robotników, nie spodziewałem się, że pierwszy z rodziny pójdę na studia. Nie podejrzewałem też, że zostanę profesorem zdrowia publicznego, będę podróżował do Davos i przekonywał światowej klasy ekspertów, że wiedzą mniej o sytuacji na świecie niż szympansy.

      Oczywiście wtedy nie znałem globalnych tendencji. Musiałem się ich nauczyć. Jedynym sposobem, aby poznać różne czynniki prowadzące do śmierci ludzi oraz to, jak zmieniają się one w czasie, jest rejestrowanie każdego przypadku i jego przyczyny, a następnie stworzenie zbiorczego zestawienia. To niezwykle czasochłonne. Na świecie istnieje tylko jeden taki zbiór danych – Globalne obciążenie chorobami. Gdy przeanalizowałem je wiele lat później, okazało się, że mój niemal śmiertelny wypadek nie był wyjątkiem. Dzieci poniżej piątego roku życia zamieszkujące kraje na poziomie 3 często traciły w ten sposób życie.

      Wiedziałem tylko, że nie mogłem się poruszyć. Po chwili pojawiła się moja babcia i mnie uratowała. A potem szwedzkie społeczeństwo pozwoliło mi rozwijać się dalej.

      W ciągu całego mojego życia Szwecja przeskoczyła z poziomu 3 na poziom 4. Wynaleziono lekarstwo przeciw gruźlicy i moja mama wyzdrowiała. Czytała mi książki, które wypożyczała z publicznej biblioteki. Za darmo. Pierwszy z rodziny skończyłem więcej niż sześć klas szkoły podstawowej, a nawet poszedłem na studia. Także darmowe. Zdobyłem dyplom lekarza. Za darmo. Oczywiście nic nie jest darmowe. Za wszystko płacą podatnicy. Gdy w wieku trzydziestu lat, jako ojciec dwójki dzieci, zachorowałem po raz pierwszy na raka, byłem leczony w ramach najlepszego na świecie systemu opieki zdrowotnej. Także za darmo. Moje życie i sukcesy zawsze zależały od innych. Dzięki mojej rodzinie, bezpłatnej edukacji oraz służbie zdrowia przeszedłem długą drogę od tamtego rowu do Światowego Forum Ekonomicznego. Sam nigdy bym tego nie dokonał.

      W obecnych czasach Szwecja plasuje się na poziomie 4, co oznacza, iż jedynie troje dzieci na 1000 umiera przed osiągnięciem piątego roku życia i tylko 1% z tych zgonów spowodowany jest utonięciem. Ogrodzenia, przedszkola, kampanie dotyczące