Szlacheckie gniazdo. Monika Rzepiela. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Monika Rzepiela
Издательство: Автор
Серия:
Жанр произведения: Поэзия
Год издания: 0
isbn: 978-83-66201-59-0
Скачать книгу
a zastrzeżone. Żadna część niniejszej książki nie może być reprodukowana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób bez pisemnej zgody wydawcyProjekt okładki i stron tytułowychIlona Gostyńska-RymkiewiczZdjęcia na okładce© Radosław Maciejewski | stock.adobe.com© Kathy | stock.adobe.comRedakcjaJustyna Nosal-BartniczukRedakcja techniczna, skład i łamanieGrzegorz BociekKorektaBarbara KaszubowskaNiniejsza powieść to fikcja literacka. Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń rzeczywistych jest w tej książce niezamierzone i przypadkoweWydanie I, Katowice 2019Wydawnictwo Szara Godzina s.c Dystrybucja wersji drukowanej: DICTUM Sp. z o.oul. Kabaretowa 21, 01-942 Warszawatel. 22-663-98-13, fax 22-663-98-12 © Copyright by Wydawnictwo Szara Godzina s.c., 2019ISBN 978-83-66201-59-0

      Moim Synom

      Dramatis personae

Dom Pawłowskich

      Gracjan Pawłowski – podczaszy biecki, dziedzic Pawłówki

      Eleonora z Błędowskich Pawłowska – jego żona, podczaszyna

      Leontyna Olga Pawłowska – podczaszanka

      Łukasz Pawłowski – podczaszyc

      Elwira Melania Pawłowska – młodsza siostra

      Tekla – pokojówka

      Pankracy – woźnica

      Horacy – kredensowy

      Kazimierski – ogrodnik

Dom Cisowskich

      Dorota z Pawłowskich Cisowska – stryjeczna siostra Gracjana

      Kajetan Cisowski – jej mąż, dziedzic Cisów

      Klaudyna Cisowska – córka

      Felicjan Cisowski – syn

      Florentyna z Ostrowskich Cisowska – matka Kajetana

      Greta – pokojówka

Rodzina Konopków

      Błażej Konopka – ekonom

      Hrystyna z Barszczów Konopka – jego żona

      Józek Konopka – syn

      Marysia Konopkówna – córka

      Jagnieszka Konopkówna – młodsza córka

      Albina Konopka – babka

Rodzina Robaków

      Szymon Robak – szewc

      Regina Robakowa – jego żona

      Jacek Robak – syn

      Rozalka Robakówna – córka

Pozostałe personySzlachta

      Józefina Ludwika Morsztynowa – ciotka Eleonory

      Aleksander Sokołowski – warszawiak

      Marek Siciński – guwerner

      Teodozja Bogucka – bona

      Sabina Tchórzewska – guwernantka

      Barbara Czajkowska – wdowa, druga żona Pawłowskiego

      Teresa Janiszewska – pielęgniarka

      Julita – służąca

      Tadeusz Kościuszko – generał

      Mikołaj Oryński – jego przyjaciel

      Krzeszowski – pleban

Chłopi

      Pyzicha – znachorka

      Jędrzej Konopka – brat Błażeja

      Jula – jego żona

      Justyna Klimczukówna – młynarzówna

      Hipolita z Jeziorków Ptaszkowa – sąsiadka

      Bartoszowa – wdowa, druga żona Konopki

      Gienek – parobek

      Samuel – Żyd

      Włodek Pietruszka, Stefan Niezguła, Staszek Bocian – chłopaki ze wsi

      Rozdział 1. Dwie córki

      Zagroda ekonoma stała na brzegu wsi zaraz za karczmą, którą prowadził Żyd Samuel. Składała się na nią chałupa, stodoła, chlew, obórka, kurnik i szopa. Koło tych zabudowań w grudniowy mroźny poranek kręciła się ciężarna niewiasta. Znać było, że wielce jest obrządkiem utrudzona, gdyż co chwilę przystawała i rąbkiem chusty ocierała pot z czoła.

      Gdy gospodyni, grzęznąc w śniegu, z szopy do kurnika przeszła i tam kurom ziarna posypała, do chałupy wróciła. Jak co dnia musiała śniadanie mężowi przygotować, bo Błażej Konopka, ekonom, do dworu musiał iść, by panu służyć.

      – Pani podczaszyna to pewnie wnet urodzi? – zapytała Hrystyna posilającego się męża. – Oby nie miała tak trudnego rozwiązania jak za pierwszym razem.

      – A bo to ja się na tym znam? – mruknął wąsaty mężczyzna.

      – Prawda, przecie ty chłop, to i na niewieścich sprawach się nie wyznajesz – zgodziła się z nim małżonka i zaraz za trzyletnim synkiem się rozejrzała.

      Dziecko bawiło się na klepisku drewnianym konikiem, którego parobek Klemens z lipowego drewna wystrugał.

      – Siadaj, Józiu, do stołu. Dziś zacierka z mlekiem – zachęcała matka. – Wy – zwróciła się do siedzącej pod oknem świekry – również się posilcie.

      Babka przysiadła się do stołu i na brzuch synowej znacząco spojrzała.

      – Jak się czujesz, Hrysiu? Bo do Trzech Króli już niedalieko…

      – Ano tak, jak się można czuć z brzuchem – westchnęła młoda kobieta. – Taki to już los niewiasty od Boga otrzymały, że dusze na ten świat sprowadzać muszą. Pomożecie?

      – Pewnikiem, że pomogę. Przeciem akuszerka – odparła stara Albina.

      – Dziękuję za śniadanie – rzekł ekonom, wstając. – Idę do dworu. Bywaj, kochaneczko! – zwrócił się do żony.

      Nie minął kwadrans od jego wyjścia, gdy nagle rozległo się gwałtowne kołatanie.

      – Otwierać! Panią bóle chwyciły. Potrzebna pomoc!

      Słysząc to, starsza niewiasta natychmiast wstała od stołu i zarzuciwszy na plecy okrycie, a głowę obwiązawszy wełnianą chustą, drzwi rozwarła i wyszła z chałupy. Tam zaś czekały już na nią sanie, które woźnica zaraz w stronę dworu skierował.

      Majątek Pawłówką się zwał, gdyż Pawłowscy z dziada pradziada na nim siedzieli. Obecny dziedzic Gracjan poślubił przed pięcioma laty Eleonorę z Błędowskich, po matce pół-Francuzkę, i doczekawszy się dwa lata temu syna, którego Łukasz ochrzczono, teraz drugiego dziecka się spodziewał. Pani, drobna i delikatna, pierwszy poród niezwykle ciężko przebyła. Pozostawało mieć nadzieję, że za wtórnym razem lżej będzie jej przez niewieści obowiązek przejść.

      Kiedy sanie zatrzymały się przed dworem, stara Albina, która pomimo wieku dość jeszcze krzepka była, zaraz weszła na ganek ocieniony dwiema kolumnami. Dwór był stary, z drewna, lecz podmurowany, pomalowany na biało, z niewielkimi oknami i kryty strzechą. Niedaleko od budynku rosła wysoka topola, a na niej znajdowało się bocianie gniazdo. Teraz puste, bo na zimę ptaki odleciały do ciepłych krajów.

      Nikt nie wyszedł akuszerce naprzeciw, gdyż obyczaj witania gości na ganku nie odnosił się do chłopów. Albina zresztą nikogo nie wyglądała i sama udała się do pańskiej siedziby. Tam zaś w kredensie krzątała się czeladź i wnet Tekla, która była zaufaną