Hannibal. Thomas Harris. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Thomas Harris
Издательство: OSDW Azymut
Серия: Hannibal Lecter
Жанр произведения: Ужасы и Мистика
Год издания: 0
isbn: 978-83-8110-911-6
Скачать книгу
zadanie, mimo iż między panią i Eveldą Drumgo doszło już wcześniej do starć? – zdziwił się Krendler.

      – Daj spokój, Paul – wtrącił się Clint Pearsall.

      – Jakich starć? – zdziwiła się Starling. – Aresztowałam ją. Podczas aresztowań prowadzonych przez innych oficerów zwykle dochodziło do walk. Ale gdy ja ją aresztowałam, wszystko odbywało się spokojnie. Rozmawiałyśmy ze sobą – była inteligentna. Odnosiłyśmy się do siebie uprzejmie. Miałam nadzieję, że i tym razem tak będzie.

      – Czy zapowiedziała pani, że „zajmie się nią”? – zapytał Sneed.

      – Przyjęłam tylko polecenie.

      Holcomb z biura burmistrza i Sneed zaczęli szeptać między sobą.

      Sneed jednym ruchem wysunął rękawy koszuli spod marynarki.

      – Agentko Starling, z zeznań oficera Boltona z waszyngtońskiej policji wynika, że w furgonetce w drodze na miejsce konfrontacji podżegała pani przeciw Eveldzie Drumgo. Chciałaby pani wypowiedzieć się na ten temat?

      – Z polecenia agenta Brighama wyjaśniłam pozostałym oficerom, że Evelda dopuściła się w przeszłości aktów przemocy, że zwykle jest uzbrojona i że jest nosicielką wirusa HIV. Zapowiedziałam, że damy jej szansę, żeby mogła się poddać. Poprosiłam o wsparcie, gdyby zaszła konieczność obezwładnienia jej. Mogę panów zapewnić, że nie zgłosiło się wielu chętnych.

      Wtrącił się Clint Pearsall.

      – Gdy samochód Cripów rozbił się i jeden z przestępców zbiegł, zobaczyła pani, że w samochodzie ktoś się rusza, i usłyszała płacz dziecka.

      – Dziecko darło się na całe gardło – poprawiła go Starling. – Podniosłam rękę, żeby wstrzymano ogień, i wyszłam z ukrycia.

      – W ten sposób naruszyła pani przepisy – powiedział Eldredge.

      Starling nie zwróciła na niego uwagi.

      – Podeszłam do samochodu z wyciągniętą bronią i opuszczoną lufą. Na ziemi między mną i samochodem leżał konający Burke. Ktoś podbiegł, żeby zatamować mu krew. Evelda wysiadła z dzieckiem. Poprosiłam, żeby pokazała mi ręce, powiedziałam coś w rodzaju: „Eveldo, nie rób tego”.

      – Strzeliła najpierw ona, potem pani. Czy od razu upadła na ziemię?

      Starling skinęła głową.

      – Nogi ugięły się pod nią i usiadła na ulicy, pochylając się nad dzieckiem. Już nie żyła.

      – Chwyciła pani dziecko i pobiegła do wody. Wykazała się pani troską o jego dobro – przyznał Pearsall.

      – Nie wiem, czym się wykazałam. Było całe zakrwawione. Nie wiedziałam, czy dziecko jest nosicielem HIV. Wiedziałam, że ona była nosicielką.

      – I pomyślała pani, że kula mogła zranić dziecko – podsunął Krendler.

      – Nie. Wiedziałam, gdzie trafiła kula. Mogę mówić otwarcie, panie Pearsall?

      Nie spojrzał na nią, mówiła więc dalej:

      – Ta akcja była fatalnie zorganizowana. Zostałam postawiona w sytuacji, w której musiałam wybierać między własną śmiercią a śmiercią kobiety z dzieckiem. Dokonałam wyboru i ubolewam nad tym, co musiałam zrobić. Zabiłam matkę trzymającą dziecko. Nawet zwierzęta tego nie robią. Panie Sneed, może pan zechce spojrzeć na licznik w magnetofonie, żeby wiedzieć, w którym momencie się do tego przyznaję. To, że postawiono mnie w takiej sytuacji, cholernie mnie oburza. Irytuje mnie też to, co teraz czuję. – Przypomniała sobie Brighama, który leżał na ulicy twarzą do ziemi, i posunęła się za daleko. – Niedobrze mi się robi, gdy patrzę, jak wszyscy umywacie ręce od całej sprawy.

      – Starling… – Pearsall ze zmartwioną miną po raz pierwszy spojrzał jej w oczy.

      – Wiem, że nie spisała pani jeszcze zeznania – wtrącił Larkin Wainwright. – Gdy zapoznamy się…

      – Spisałam – odparła Starling. – Kopia została już wysłana do Urzędu do spraw Odpowiedzialności Zawodowej. Drugą kopię mam przy sobie, jeśli zależy panom na czasie. Napisałam o wszystkim, co tam zrobiłam i co widziałam. Panie Sneed, miał pan to przez cały czas.

      Widziała ostrzej niż zwykle. To był dla niej sygnał ostrzegający o niebezpieczeństwie. Celowo zniżyła głos.

      – Akcja nie udała się z kilku powodów. Informator ATF skłamał na temat miejsca pobytu dziecka, bo zależało mu, żeby akcja doszła do skutku – przed jego rozprawą sądową w Illinois. Evelda Drumgo wiedziała, że przyjedziemy. Wychodziła z pieniędzmi w jednej torbie i z narkotykami w drugiej. Jej pager nadal pokazywał numer WFUL-TV. Została ostrzeżona pięć minut przed naszym przybyciem. Helikopter WFUL-TV nadleciał razem z nami. Trzeba skonfiskować nagrania telefoniczne WFUL-TV i będzie wiadomo, skąd nastąpił przeciek. To ktoś, kto działa na miejscu. Gdyby przeciek był z ATF, tak jak podczas incydentu w Waco, albo z DEA, informacja trafiłaby do mediów ogólnokrajowych, a nie do lokalnej telewizji.

      Benny Holcomb odezwał się w imieniu władz centralnych:

      – Nie ma żadnych dowodów, że władze miejskie lub waszyngtońska policja mają coś wspólnego z przeciekiem.

      – Skonfiskujcie nagrania telefoniczne i przekonacie się – poradziła Starling.

      – Macie pager Drumgo? – zapytał Pearsall.

      – Jest zabezpieczony w magazynie w Quantico.

      Zabrzęczał pager Noonana. Wicedyrektor skrzywił się na widok numeru, przeprosił obecnych i wyszedł z pokoju. Po chwili wywołał Pearsalla.

      Wainwright, Eldredge i Holcomb wyglądali przez okno na Fort McNair. Trzymali ręce w kieszeniach. Zupełnie jakby znajdowali się w szpitalnej poczekalni. Paul Krendler ściągnął spojrzenie Sneeda i dał mu do zrozumienia, żeby podszedł do Starling.

      Sneed położył rękę na oparciu fotela i się pochylił.

      – Jeśli pani zezna, że podczas misji zleconej przez FBI z pani broni zginęła Evelda Drumgo, ATF jest gotowe podpisać oświadczenie, że Brigham kazał pani zwrócić… szczególną uwagę na Eveldę, żeby aresztowanie odbyło się w sposób spokojny. Zginęła z pani broni i na tym kończy się pani odpowiedzialność. Nie będziemy się spierać na tematy regulaminowe ani przytaczać ostrych słów, które wypowiedziała pani o Eveldzie w furgonetce.

      Starling ujrzała przez chwilę Eveldę Drumgo, jak z dumnie uniesioną głową wychodzi z domu, wysiada z samochodu. Choć śmierć Eveldy była bezsensowna i niepotrzebna, Starling zrozumiała, dlaczego zabrała dziecko i stawiła czoło swoim wrogom.

      Przysunęła twarz do mikrofonu na krawacie Sneeda.

      – Z przyjemnością powiem, jaką osobą była Evelda Drumgo, panie Sneed – wycedziła wyraźnie. – Lepszą od pana.

      Pearsall wszedł do biura bez Noonana i zamknął drzwi.

      – Wicedyrektor Noonan wrócił do siebie. Panowie, kończymy spotkanie. Skontaktuję się telefonicznie z każdym z osobna – zapowiedział.

      Głowa Krendlera podskoczyła do góry. Wywęszył zmianę i stał się czujny.

      – Musimy podjąć jakąś decyzję… – zaczął Sneed.

      – Nie musimy.

      – Ale…

      – Bob, nie musimy podejmować żadnych decyzji, wierz mi. Będę się z wami kontaktował. I jeszcze jedno, Bob.

      – Tak?

      Pearsall