Ale Allanowi Kardecowi nie dane było doczekać realizacji tego projektu, którym był tak żywo zainteresowany, a którym po jego śmierci zajęła się żona.
31 marca 1869 r., skończywszy właśnie zarys statutu i regulaminu spółki, która miała zająć po nim miejsce, gdyż zdawał sobie sprawę z tego, że niedługo odejdzie, usiadł jak zwykle na krześle przy swoim biurku, w pokoju przy ulicy Rue Sainte-Anne i zaczął porządkować stertę papierów. Jednakże jego zapracowane życie dobiegło końca – pękł mu tętniak, na którego cierpiał już od dłuższego czasu. Jego przejście do świata Duchów, z którym był tak blisko związany, trwało krótką chwilę i było bezbolesne – nie wywołało w nim żadnego wstrząsu; po prostu zasnął i się nie obudził, kończąc pięknie swoje życie.
Jego szczątki pochowano na cmentarzu na Montmartre1 w obecności wielu przyjaciół, spośród których setki spotykają się co roku, w rocznicę jego śmierci, by go wspomnieć i pozostawić na jego grobie kwiaty i wieńce, jak to zwykle się czyni w Europie.
Nie da się określić dokładnie, ile osób przyjęło filozofię, której rozwijaniem zajmował się Allan Kardec. Sami jej zwolennicy twierdzą, że są ich miliony i bez wątpienia ich liczba jest ogromna. Czasopism propagujących teorię spirytystyczną jest w różnych krajach ponad czterdzieści, a wciąż powstają nowe. Śmierć Allana Kardeca nie zmniejszyła zainteresowania filozofią, którą propagował, postrzeganą przez jej zwolenników jako podstawa do rozwoju prawd religijnych zapowiedzianych przez Chrystusa. Jest to początek przepowiedzianego objawienia „nowych rzeczy”, które „były ukrywane od początku świata”, wiedzy, na której przyjęcie ludzie „nie byli jeszcze gotowi”, gdy została zapowiedziana.
Fragment wstępu Anny Blackwell do jej angielskiego tłumaczenia
Księgi Duchów z 1875 r.
W pierwszym wydaniu tego dzieła zapowiedzieliśmy publikację suplementu. Miały się na niego złożyć pytania, które nie zostały zamieszczone wcześniej albo takie, które miały się zrodzić w nowych okolicznościach i w oparciu o dalsze badania. Jako że wszystkie odnosiły się jednak do wcześniej omówionych tematów i stanowiły ich rozwinięcie, ich oddzielna publikacja nie zapewniałaby żadnej spójności. Woleliśmy poczekać na dodruk książki, by połączyć wszystko w jedną całość i skorzystaliśmy z okazji, by nadać tekstowi bardziej metodyczny układ, a zarazem usunęliśmy wszelkie powtórzenia. To drugie wydanie może być więc traktowane jako nowe dzieło, choć zawarte w nim zasady nie uległy zmianom, z niewielkimi tylko wyjątkami, które dotyczą raczej uzupełnień czy wyjaśnień aniżeli prawdziwych modyfikacji. Ta spójność wyłożonych zasad pomimo różnorodności źródeł, z których je zaczerpnęliśmy, stanowi istotny fakt przy stawianiu podwalin nauce spirytystycznej. Nasi korespondenci przekazują nam, że identyczne, jeśli nie pod względem formy, to przynajmniej treści, przekazy zostały otrzymane w różnych miejscach jeszcze przed publikacją naszej książki, która tylko je potwierdziła i nadała im porządek. Historia z kolei dowodzi, że większość z opisanych zasad była wyznawana przez największych ludzi starożytności i czasów współczesnych, a zatem i ona je potwierdza.
Nauki dotyczące samych manifestacji i mediów stanowią w pewnym sensie odrębną część filozofii, która może stanowić przedmiot oddzielnych studiów. Jako że została ona znacznie rozwinięta w wyniku przeprowadzonych eksperymentów, uznaliśmy, że poświęcimy jej oddzielny tom, który zawierać będzie odpowiedzi otrzymane na wszystkie pytania dotyczące manifestacji i mediów, a także liczne uwagi na temat spirytyzmu praktycznego. Dzieło to3 stanowić będzie kontynuację i uzupełnienie KSIĘGI DUCHÓW4.
Allan Kardec
WPROWADZENIE DO STUDIÓW NAD TEORIĄ SPIRYTYSTYCZNĄ
I
Aby określić rzeczy nowe, potrzeba nowych słów, zgodnie z tym czego wymaga zwyczaj językowy, dzięki czemu uniknie się nieporozumień, których przyczyną jest wieloznaczność niektórych wyrazów. Słowa spirytualistyczny, spirytualista, spirytualizm mają już dobrze określone znaczenie; gdybyśmy więc nadali im nowe, odnoszące się do filozofii Duchów, przyczynilibyśmy się tylko do tworzenia już i tak licznych dwuznaczności5. Spirytualizm jest przecież przeciwieństwem materializmu. Ktokolwiek wierzy, że istnieje w nim coś wykraczającego poza materię, jest spirytualistą. Ale nie wynika stąd, że wierzy w istnienie Duchów i w to, że komunikują się one ze światem widzialnym. W miejsce słów spirytualistyczny, spirytualizm, w celu określenia tych nowych przekonań zastosujemy wyrazy spirytystyczny i spirytyzm, których forma nawiązuje do ich źródła i pierwotnego sensu; użycie słowa spirytualizm ograniczymy zatem do jego właściwego znaczenia. Powiemy więc, że teoria spirytystyczna albo spirytyzm odnosi się do relacji świata materialnego z Duchami, czyli istotami ze świata niewidzialnego. Z tego powodu zwolennicy spirytyzmu będą nazywani spirytystami.
Księga Duchów zawiera teorię spirytystyczną; ogólnie rzecz biorąc odnosi się jednak również do doktryny spirytualistycznej, której jedną z form przedstawia. Z tego też względu nad jej tytułem umieszczone zostały słowa: Filozofia spirytualistyczna.
II
Istnieje jeszcze jedno słowo, co do znaczenia którego należy się zgodzić, gdyż jest ono jednym z kamieni węgielnych każdej doktryny moralnej i jednocześnie przyczyną wielu sporów wynikających z braku jednej ustalonej definicji – chodzi tu o słowo dusza. Różnorodność opinii na temat natury duszy wynika z faktu, że każdy stosuje je na swój sposób. Gdybyśmy mieli do czynienia z doskonałym językiem, gdzie każdej idei odpowiadałoby jedno słowo, uniknęlibyśmy wielu dyskusji. Gdyby każdą rzecz określał tylko jeden wyraz, wszyscy by się rozumieli.
Według jednych dusza jest zarodkiem fizycznego i organicznego życia. Nie istnieje sama z siebie i ginie po śmierci – to właśnie głosi czysty materializm. Odwołując się do tego znaczenia przez analogię mówi się o zepsutym instrumencie muzycznym, niewydającym już dźwięku jako o nieposiadającym duszy. Zgodnie z tą opinią dusza byłaby skutkiem, a nie przyczyną.
Inni z kolei myślą, że dusza jest źródłem inteligencji, uniwersalnym czynnikiem, którego cząstkę wchłania każda istota. Według nich w całym wszechświecie miałaby istnieć tylko jedna dusza, rozdzielająca swoje iskry różnym istotom inteligentnym w czasie ich życia. Po śmierci każda z tych iskier wracałaby do wspólnego źródła, gdzie mieszałaby się z całością, podobnie jak strumienie i rzeki powracają do morza, z którego pochodzą. Opinia ta różni się od poprzedniej tym, że zgodnie z nią istnieje w nas coś więcej niż materia – cząstka, która nie ginie po śmierci. Ale to trochę jak gdyby nie zostawało z nas nic, gdyż nie zachowawszy indywidualności, nie bylibyśmy świadomi naszego istnienia. Zgodnie z tą powszechną opinią duszą byłby Bóg, a każda istota stanowiłaby Boską cząstkę – to jedna z wersji panteizmu.
Według jeszcze innych dusza jest istotą moralną, oddzielną i niezależną od materii, która zachowuje swoją indywidualność po śmierci. To znaczenie bez wątpienia jest najbardziej powszechne, gdyż pod tą czy inną nazwą idea istoty, która przeżywa śmierć ciała, stanowi część instynktownych wierzeń, niezależnych od edukacji, odnajdywanych u wszystkich ludów bez względu na stopień rozwoju ich cywilizacji. Teoria,