Dla L. Wirtha punktem wyjścia jest, przyjęta w ślad za M. Weberem i W. Sombartem teza, że miasto jest skupiskiem tak dużym, iż ludzie przestają się w nim znać wzajemnie. Charakterystyczną cechą dużych miast jest przestrzenna segregacja mieszkańców, powstająca na podłożu zróżnicowań rasowych, pochodzenia etnicznego, pozycji społeczno-ekonomicznej czy też określonych gustów i preferencji. W masie ludzi o tak różnym pochodzeniu i przeszłości więzy rodzinne, sąsiedzkie oraz związki, które są następstwem zamieszkiwania od pokoleń w ramach tych samych społeczności lokalnych, bądź w ogóle nie występują, bądź są słabe. Więzy, utrzymujące spójność w tradycyjnych społecznościach wiejskich, są więc w tych nowych warunkach zastępowane przez współuczestnictwo i formalne mechanizmy kontroli społecznej.
W masowej i heterogenicznej społeczności miejskiej powstają typowe formy społecznej interakcji. Stosunki międzyludzkie są w olbrzymiej większości powierzchowne, krótkotrwałe, wycinkowe i bezosobowe. Jest w nie uwikłany każdy mieszkaniec miasta, nie jako osobowość, ale jako przedstawiciel władzy czy przedsiębiorstwa z jednej strony, pozycja statystyczna czy rachunkowa z drugiej strony. Tak więc większość kontaktów społecznych odbywa się w grupach wtórnych. Im większa anonimowość życia, tym słabsza solidarność społeczna i społeczna kontrola. Ta ostatnia na wsi rygorystyczna i ściele personalna, w mieście staje się wtórna, formalna i bezosobowa. Jednostka zdobywa w mieście wysoki stopień osobistej wolności. W grupach pierwotnych obserwuje się charakterystyczny wzrost znaczenia grup formułujących się na zasadzie wspólności stosunków społeczno-zawodowych, które często konkurują z grupami rodzinnymi. Sama rodzina, już dawno „mała” i o ograniczonej liczbie dzieci, również podlega głębokim przeobrażeniom. Tu również zmiany prowadzą w kierunku emancypowania się poszczególnych jej członków i osłabienia więzi opartych na pokrewieństwie. Niemałą w tym rolę odgrywa bogactwo różnorodnych grup celowych powołanych dla zaspokojenia różnych potrzeb, które wynosi z rodzinnego kręgu.
Masowość i heterogeniczność elementów powoduje, że mieszkaniec miasta wystawiony jest na ogromną ilość bodźców zewnętrznych. Z tego też powodu podświadomie broni się przed nimi. Jak twierdzi G. Simmel (1950, s. 415) gdyby niezmierzona ilość zewnętrznych kontaktów między osobnikami w dużym mieście miała wywoływać tę samą ilość wewnętrznych reakcji, co w małym mieście, w którym bez mała każdy zna osobiście napotkaną osobę i ma do niej określony pozytywny stosunek, to „człowiek uległby kompletnemu zatomizowaniu wewnętrznemu i popadłby w niedający się opisać stan umysłowy”. Stąd właśnie wynikają postawy rezerwy, indyferencji i tzw. wielkomiejskiego zblazowania, będące po prostu formą psychicznej samoobrony organizmu. Ponadto różnorodność miejskiego środowiska stymuluje inteligencję. Konieczność rachunku, precyzji i punktualności niezbędnych w skomplikowanym mechanizmie wielkomiejskiego życia i jego, opartej na pieniądzu, gospodarczej działalności rodzi racjonalny typ umysłowości. Wielkie miasto jest intelektualne, wyrafinowane i rzeczowe, skłonne do sekularyzmu, jak w ogóle zresztą do nie uznawania wszelkich autorytetów opartych na tradycji i tolerancji. Dysocjujące właściwości wielkiego miasta, tempo jego życia, napięcie i nerwowość sprzyjają też wytwarzaniu się osobowości schizoidalnej, chorób nerwowych i umysłowych, wreszcie zwykłej przestępczości.
Tezy kierunku socjopsychologicznego, podobnie zresztą jak ekologicznego i historycznego, posiadają ograniczony zasiąg ważności. Po pierwsze zakładają określoną wielkość miasta, mianowicie taką, że ludzie w nim nie są już w stanie znać się nawzajem. Dopiero od tego momentu możliwy jest zanik rygorystycznej kontroli społecznej, anonimowość życia, powierzchowny i wycinkowy charakter stosunków społecznych i to wszystko, co określa się we współczesnej nauce o mieście „miejskim stylem życia”. Innymi słowy, koncepcja ta pozostawia na boku mnogość miast małych, „niezblazowanych”, „niewyrafinowanych”, będących mimo to miastami. Te ostatnie zasługują na to miano z racji pełnionych przez siebie funkcji, statusu administracyjnego, układu przestrzennego. Jednakże z geograficznego, etnologicznego czy też socjologicznego punktu widzenia bliższe są modelowi wiejskiemu. Życie w miasteczku jest wręcz zaprzeczeniem „miejskiego stylu życia”. Kontrola społeczna, tradycjonalizm niejednokrotnie ostrzejsze są niż na wsi.
Wspomniane cechy odnoszą się do miast cywilizacji industrialnej i postindustrialnej. Słusznie też postuluje się oddzielenie pomieszanych często, stałych cech miejskości, wynikających z liczebności i gęstości zaludnienia, od cech wyznaczonych kulturowo, a więc nie mających powszechnego charakteru. W każdym razie konstrukcje myślowe, zaproponowane przesz L. Wirtha, G. Simmla oraz ich kontynuatorów, pozwalają nie tylko uchwycić istotę współczesnej miejskości, ale i zrozumieć, czym jest urbanizacja – jeden z najważniejszych procesów, które przeżywa ludzkość już od ponad 2000 lat. Nurt socjopsychologiczny zwraca uwagę również na podmiotowy wymiar człowieka, mieszkańca miasta. Podmiotowość ta kieruje uwagę badacza nie tylko w stronę relacji rzeczowych między ludźmi oraz człowiekiem i przestrzenią, lecz także odwołuje się do kultury i aksjologii, nadający humanistyczny wymiar miastu i jego mieszkańcom.
Wspomniane koncepcje stały się punktem wyjścia do badań miasta z antropocentrycznego punktu widzenia, a więc nie tylko jako przestrzeń stworzoną ale także postrzeganą i wartościowaną przez człowieka. Oprócz nowych kategorii opisu miasta dostarczyły one również narzędzi pomiaru takich zjawisk, jak wartość, percepcja, świadomość czy też postawa. Geografia miasta włączyła je do własnych programów badawczych i koncepcji teoretycznych, kładąc jednak główny nacisk na przestrzenny wymiar zjawisk ekologicznych, historycznych czy też socjopsychologicznych. Dzięki temu nabrała zupełnie innego charakteru, stając się nauką humanistyczną.
Miasto a środowisko mieszkalne człowieka
Miasto od zarania ludzkości było przestrzenią nie tylko ludzkiego bytowania, lecz także realizacji jego potrzeb społecznych, kulturowych, politycznych, a także metafizycznych. Było miejscem identyfikacji z innym człowiekiem, sacrum i profanum, miejscem i kosmosem. Znakomity filozof i historyk angielski A. Toynbee (1949) nie bez racji twierdzi, że cywilizacja europejska to „miasto plus demokracja” Miasto i demokracja wyznaczają więc nie tylko ramy przestrzenne realizacji ludzkiego życia, lecz także kreują nowe formy istnienia osobowego i kolektywnego. Stają się obszarem tworzenia i przekształcania cywilizacji w każdej jej postaci i w każdym jej wymiarze. Innymi słowy, w mieście współczesnym dokonują się zmiany, które dotyczą nie tylko jego przestrzeni fizycznej, lecz głównie humanistycznej, która jest tworzona przez człowieka. Miasto z punktu widzenia geografii humanistycznej jest częścią środowiska mieszkalnego człowieka jako jeden z aspektów cywilizacji
Przez pojęcie „środowisko mieszkalne człowieka” (human environment) rozumie się zatem siedlisko człowieka, sposób i formy zamieszkiwania przez niego ziemi. W zakres treści tego pojęcia wchodzić będzie zarówno mieszkanie, jako jednostka sąsiedzka, wieś, miasto, konurbacja czy strefa mieszana (rurban). Z kolei przez pojęcie „cywilizacja” rozumiemy zwykle zespół środków służących walce człowieka o egzystencję fizyczną i duchową. W ujęciu bardziej dynamicznym jest to nieustanne gromadzenie urządzeń,