– Zdobywanie. Żywy i dobry. Rimma, nie pójdę z jednego z twoich progów, idź do drogi.
– Przekonany, wydajemy.
Dziewczyny wyszły na zewnątrz, wdychały chłodne wieczorne powietrze.
Olga podniosła rękę.
Trzeci samochód podjechał, zatrzymał się. Mężczyzna patrzył na nich, jego przeszywające czarne oczy przeszywały oczy dziewczyn.
– Obaj usiądźcie! Kulawy krzyczał głośno.
Dziewczyny usiadły na tylnym siedzeniu samochodu. Pomiędzy kierowcą a dziewczyną, szkło powoli czołgało się w górę. Dziewczyny uścisnęły dłonie, zaczynając nerwowo wibrować od elementarnego strachu. W bocznych oknach ciemne okna powoli podnosiły się, nie przepuszczając światła.
Dziewczyny były w jadącym samochodzie w całkowitej ciemności. Tylne okno było szczelnie zamknięte ciemną tkaniną. Łatwi przyjaciele czuli, że nie mają nic do wdychania. Nagle nad nimi otworzył się dach. Wielkie gwiazdy zajrzały do samochodu. Samochód zatrzymał się nagle. Ciężka twarz pojawiła się w klapie dachu.
– Jak się czujesz, koleżanki? Zapytał, sarkastycznie kulawy.
– Cóż, panie admirale – odparła Olga.
– Dotarliśmy do czerwonej fortecy.
Drzwi samochodu otworzyły się. Dziewczyny były w lesie przed czerwoną ceglaną ścianą. Drzwi odsunęły się na bok.
Creak. Knock. Creak. Knock.
Obok nich chodził kulawy. Na dziedzińcu stał duży okrągły stół. Dziesięć kobiet siedziało przy stole.
– Kobiety, twój pułk przybył! Są jeszcze dwie dziewczyny. Teraz masz dwanaście osób. Mieszkajcie razem. Zaproś nas do stołu.
Mężczyzna siedział na krześle jak tron ozdobiony trójzębem, a przed nim dwanaście kobiet siedziało w kręgu. Trzynaście talerzy leżało na stole. Dwie kobiety podały jedzenie na stole. Rewitalizacja przy stole nie została zaobserwowana. Poczułem strach ogólnej pani.
– Wstań! Usiądź! Wstań! Usiądź! Mężczyzna krzyknął władczo i zaczął jeść.
Dziewczyny wykonały polecenie, wzięły łyżki w dłonie. Na stole nie było ostrych widelców i noży. Wszystkie potrawy zostały wykonane z czystego aluminium.
Rimma odruchowo spojrzał na budynki z czerwonej cegły. Była smutna i ciekawa.
– W moim dziale jest trzynaście pokoi, jeden po drugim. Jadalnia jest na ulicy, kuchnia jest przed tobą. Produkty zakupione przez trzynaście dni, trzynaście dni drzwi twierdzy się nie otworzą. Nie zostaniesz zwolniony z pracy, wszyscy jesteście na wakacjach przez dwa tygodnie. Masz dwanaście lat – jestem sam. Ściany pod prądem. Zerwij się!
Na stole przed każdą dziewczyną leżała notatka, na której stał numer pokoju, napisano codzienną rutynę, ale obowiązki dziewcząt nie zostały spisane. Dziewczyny wyszły ze stołu. Dwie dziewczyny zaczęły zbierać brudne naczynia. Jednym z nich był Rimma. Nie rozumiała, że to wszystko jest rzeczywistością, a nie żartem. Rimma podjęła jedyną mądrą decyzję: być bliżej kuchni, gotować, czyścić, myć naczynia, milczeć i słuchać.
«Rozpocznij ucho wszystkim, głos tylko nielicznym» przypomniała sobie słowa Szekspira.
Pierwszego ranka jedno miejsce zostało puste.
Rimma gotował dla trzynastu osób. Aluminiowe urządzenie pozostało puste, jedna dziewczyna nie przyszła na lunch i kolację. Czym była ta dziewczyna, Rimma nie miała czasu pamiętać. Teraz starała się pamiętać wszystkich.
Drugi dzień był deszczowy. Mężczyzna nie wyszedł. Dwa miejsca przy stole były darmowe. Dziesięć dziewcząt jadło w deszczu. Ktoś kichnął, ich ubranie było tym, w którym ich tu przywieziono.
Olga szepnęła Rimmę do szeptu, szepcząc, aby zobaczyć te pokoje, z których nikt nie wyszedł. Rimma postanowił przeżyć i nie zgodził się na bunt. W wolnym czasie przetoczyła się po podwórku. Olga znalazła przyjaciela i energicznie omawiali sytuację.
Trzeci dzień był oślepiający przez słońce. Ciepło otulające dziewczyny od stóp do głów. Myśleli, gdzie będą prać.
Creak. Knock. Creak. Knock.
Rimme pojawiła się kulawa, spojrzała w oczy i wyszła.
Creak. Knock. Creak. Knock.
Minęło pięć dni.
Szóstego dnia Olga nie pojawiła się przy stole. Serce Rimmy zamarło. Pytanie mężczyzny było bezcelowe. Stół był cichy. Nawet nie rozkazał. Jedzenie stawało się coraz mniejsze, jedzenie znikało na naszych oczach. Rimma postanowiła gotować bardziej ekonomicznie, biorąc pod uwagę, że dziewczęta wychodzą codziennie.
Ósmego wieczoru w jej pokoju słychać było kroki.
Creak. Knock. Creak. Knock.
Rimma zamilkł. Nie było gdzie się ukryć, obok pokoju była połączona łazienka, ale bez okien i łazienki. W pokoju było łóżko i nic więcej. Poszedł kulawy, po cichu poszedł do Rimma. Trzeszczenie nie było już słyszalne. Rimma leżał i patrzył na mężczyznę…
Jego ciężkie spojrzenie było nieoczekiwanie przyjemniejsze.
– Rimma… Chcesz żyć? Nie boisz się mojej nogi?
– Nie widziałem jej, widziałem jedną, nie drugą.
– Nie pytasz, gdzie jest siedem kobiet?
– Czy oni żyją?
– Są w domu.
«Czy inni są pod wrażeniem, czy wiedzą, że pozwolą im odejść?»
– Nie, reszta nic nie wie.
– Mam wybór?
«Możesz iść do domu lub możesz zostać ze mną.»
– Dziewczyny wróciły do domu?
– Czy chcesz je przekazać kochanie?
– Nie wiem, nie przeszli przez ulicę.
– I nie opuścisz już tego podwórka, miotła już ci nie pomoże, trzymałeś się tego.
– Tak, masz rację. Co powinienem zrobić?
– Dwie opcje: kochaj mnie lub idź do domu.
– Co oni wybrali? Czy oni spali z tobą?
– Nie. Wszyscy wrócili do domu. Nie czułem ich. Przez nich prąd nie płynął, prąd płynął przez przewody i nie byli zakochani we mnie nawet przy bólu śmierci. Czuję cię.
– A gdzie jest Olga?
– Doktorze, czy co? Myślałem, że mogę to zrobić, ale nie chciałem jej. Wyszła.
– Olga odeszła z domu czy z domu?
– Dla mnie to jest to samo.
«Przywożą tu policję!»
– Nie, nikt nie będzie.
Nagle pokój pogrążył się w całkowitej ciemności. Dłoń Rimmy osiągnęła lekki, drżący dotyk. Odruchowo podciągnęła się do tej ręki. Błysk światła. W pobliżu leży szara myszka. Rimma rozejrzała się po pokoju, nie znalazła ani jednego drzwi. Cztery płaskie ściany. Krzyknęła, ale dźwięk utonął w miękkim materiale ścian. Łóżko szarpnęło gwałtownie. Rimma popadł w inną ciemność. Nagle zerwała się na równe nogi, poczuła na jednej nodze silny ból i dłoń na łokciu.
– Rimma…
– Czy to nadal ty