Kto stworzył świat
Pewnego razu przyszedł do rabbiego Akiby1 niedowiarek i zapytał go:
– Kto stworzył świat?
– Wszechmogący – odparł rabbi Akiba.
– Daj mi na to konkretny dowód – powiedział niedowiarek.
– Przyjdź jutro, to ci dam.
Nazajutrz kiedy niedowiarek zjawił się u rabbiego Akiby, ten zapytał go:
– Powiedz mi, co masz na sobie?
– Ubranie.
– A kto je zrobił?
– Tkacz.
– Nie wierzę ci – powiedział rabbi Akiba. – Daj mi na to konkretny dowód.
– A jaki tu może być konkretny dowód? Czyżbyś nie wiedział, że tkacz robi materiał na ubrania?
– A czyżbyś ty nie wiedział, że Wszechmogący stworzył świat?
I niedowiarek odszedł od rabbiego niezadowolony.
– Rabbi – rzekli do Akiby jego uczniowie – a gdzież tu dowód konkretny?
A na to rabbi Akiba odpowiedział:
– Dzieci moje, tak jak dom świadczy o tym, że ktoś go zbudował, jak ubranie świadczy o tym, że ktoś je utkał, a drzwi świadczą o tym, że je zrobił stolarz, tak świat świadczy o tym, że stworzył go Wszechmogący.
Obawy drzew
Kiedy ziemia zaczęła wydawać drzewa i wszelkie inne rośliny, pojawiły się na świecie ogrody i lasy. A drzewa bardzo się bały żelaza i tak między sobą mówiły:
– Przyjdzie kiedyś taki czas, że człowiek sporządzi sobie z żelaza siekierę i wszystkie nas, co do jednego, wytnie.
Żelazo usłyszawszy to, zwróciło się do drzew tymi oto słowy:
– Jeśli będziecie żyły w zgodzie i jedno drugiego nie oszuka, nic złego nie będę mogło wam uczynić. Skąd bowiem wezmę drewno na trzonek do siekiery?
Stworzenie Ewy
Kiedy Bóg powziął zamiar stworzenia Ewy, długo i głęboko zastanawiał się, z jakiej części Adama ją stworzyć. Medytował tak:
– Nie stworzę jej z jego głowy. Nie chcę, by się wywyższała.
– Nie stworzę jej z jego oka. Nie chcę, by była ciekawa i chciała wszystko na własne oczy zobaczyć.
– Nie stworzę jej z jego ucha, by nie była zbyt ciekawa i nie chciała wszystkiego i wszędzie podsłuchiwać.
– Nie stworzę jej z jego ust, by nie była zbyt gadatliwa.
– Nie stworzę jej z jego serca, by nie była zazdrosna.
– Nie stworzę jej z jego ręki, by nie kładła swoich rąk na rzeczy nienależące do niej.
– Nie stworzę jej z jego nogi, by nie była latawicą.
– Stworzę ją z nieodsłoniętej części ciała, niewidocznej nawet gdy człowiek jest nagi.
I przy tworzeniu każdego członka ciała Ewy Bóg tak powiadał:
– Obyś była cnotliwą kobietą.
I mimo to doskonały w zamierzeniu plan Wiekuistego spalił na panewce. Kobieta wywyższa się, przejawia nadmierną ciekawość, chce wszystko widzieć i wszystko słyszeć, usta się jej nie zamykają, jest zazdrosna, lubi sięgać po rzeczy do niej nienależące i jest latawicą.
Prawda wywodzi się z ziemi
Kiedy Bóg zapragnął stworzyć człowieka, aniołowie podzielili się na grupy o przeciwstawnych poglądach. Jedne były zdania, że należy go stworzyć, inne, że nie. Były to: Łaska, Prawda, Sprawiedliwość i Pokój. Łaska twierdziła:
– Należy go stworzyć, albowiem będzie czynił łaskę i dobro.
Prawda miała odmienne zdanie:
– Nie należy go stwarzać, albowiem przepełniony będzie kłamstwem, oszustwem i fałszem.
Sprawiedliwość stała na takim stanowisku:
– Należy go stworzyć, gdyż człowiek zaprowadzi na świecie sprawiedliwość.
Pokój dał wyraz takiemu mniemaniu:
– Nie powinien być stworzony, albowiem będzie prowadził wojny.
Co więc Wszechmogący zrobił?
Wziął Prawdę i zrzucił ją na ziemię. Wtedy aniołowie wystąpili z pretensjami:
– Stwórco Świata, obraziłeś Swoją Pieczęć, rzucając ją na ziemię. Dlaczego to uczyniłeś?
I Pan Bóg tak im odpowiedział:
– Emet mearec ticmach (Prawda wyrośnie z ziemi). Ona uchroni człowieka od czynienia zła.
Jeszcze długo aniołowie wykłócali się czy warto było stworzyć człowieka. I wtedy Wszechmogący odezwał się do nich:
– Czemu kłócicie się? On już został stworzony.
Chciał zostać Bogiem
Kiedy cesarz Hadrian2 zdobył cały świat, powrócił do Rzymu i tymi słowy zwrócił się do swoich dworzan:
– Żądam od was, abyście uznali mnie za Boga, albowiem podbiłem cały świat.
Na to dictum3 dworzanie odpowiedzieli:
– Jeszcze nie opanowałeś Jego miasta i Jego Przybytku.
I wyruszył wtedy Hadrian, i zburzył Świątynię Pańską4, i wypędził Żydów do diaspory5. Dokonawszy tego, powrócił do Rzymu i tako rzekł:
– Już zburzyłem Jego Dom i spaliłem Jego Pałac, i wypędziłem jego naród. Teraz uczyńcie ze mnie Boga.
Rabbi Barachiasz tak opowiada:
– Hadrian miał na swoim dworze trzech filozofów. Jeden z nich tak do niego powiedział:
– Nikt nie może powstać przeciwko królowi w jego pałacu, tylko poza nim. Wyjdź z jego pałacu i wtedy będziesz mógł zostać Bogiem. On stworzył niebo i ziemię, przeto wynijdź6 z nich, a wtedy uczynią z ciebie Boga.
Drugi filozof rzekł:
– Nie możesz stać się Bogiem, albowiem On już dawno powiedział był do swoich proroków (Jr, 10): „Macie im tak powiedzieć: «Ci, którzy nie służą Bogu Niebios i Ziemi – powinni zniknąć z ziemi i niebios»”7.
Trzeci zaś filozof tak się odezwał:
– Proszę cię, pomóż mi teraz i wyratuj z opresji.
– Co się stało? – zapytał Hadrian.
– Mam okręt – odpowiedział filozof – i oto osiadł na mieliźnie. I nie może ruszyć z miejsca. A wszystkie moje skarby mam na tym okręcie.
– Zaraz wyślę ludzi i okręty na ratunek – rzekł Hadrian.
– Panie mój i władco! – wykrzyknął filozof – po co trudzić ludzi i narażać okręty? Ześlij raczej mały wietrzyk, a okręt mój ruszy z miejsca.
– A skąd ci wezmę wietrzyk?
– Jak to? – udając zdziwionego, zapytał filozof. – Nie możesz wysłać wiatru? To jak możesz stać się Bogiem?
Hadrian rozstał się z filozofem i smutny wrócił do domu. Tu zagadnęła go żona:
– Jesteś wielkim królem i wielkim bohaterem. Wszystko jest w twojej mocy. Coś ci jeszcze powiem: jeśli chcesz stać się Bogiem, to musisz mu oddać depozyt, który ci dał na przechowanie. Wtedy staniesz się Bogiem.
– Co