Poskromienie złośnicy. William Shakespeare. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: William Shakespeare
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Языкознание
Год издания: 0
isbn: 9788365776396
Скачать книгу
ref="#fb3_img_img_9719e2b1-d906-5aae-bb08-0e8aa73e4975.jpg" alt="no cover"/>

      William Shakespeare

      Poskromienie złośnicy

      Tłumaczenie Leon Ulrich

      Warszawa 2017

      Spis treści

       Osoby

      Prolog

       Scena I

       Scena II

      Akt pierwszy

       Scena I

       Scena II

      Akt drugi

       Scena I

      Akt trzeci

       Scena I

       Scena II

      Akt czwarty

       Scena I

       Scena II

       Scena III

       Scena IV

       Scena V

      Akt piąty

       Scena I

       Scena II

       Epilog

      Osoby

      PAN w Prologu

      KRZYSZTOF, SLY, PIJANY KOTLARZ w Prologu

      KARCZMARKA, PAŹ, AKTORZY, STRZELCY i SŁUŻBA w Prologu

      BAPTYSTA – bogaty szlachcic z Padwy

      VINCENTIO – stary szlachcic z Pizy

      LUCENTIO – syn Vincentia zakochany w Biance

      PETRUCHIO – szlachcic z Werony, konkurent Katarzyny

      GREMIO – konkurent Bianki

      HORTENSJO – konkurent Bianki

      TRANIO – sługa Lucentia

      BIONDELLO – sługa Lucentia

      GRUMIO – sługa Petruchia

      CURTIS – sługa Petruchia

      PEDANT

      KATARZYNA ZŁOŚNICA – córka Baptysty

      BIANKA – jej siostra, córka Baptysty

      WDOWA

      KRAWIEC, KRAMARZ – słudzy Baptysty i Petruchia

      Scena częścią w Padwie, częścią w wiejskiem mieszkaniu Petruchia.

      Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym

      This ebook was bought on LitRes

      Prolog

      Scena I

      Przed karczmą na polu.

      Karczmarka i Sly

       SLY

      Wygrzmocę cię, na uczciwość!

       KARCZMARKA

      Dyby dla ciebie, włóczykiju!

       SLY

      A ty przekupko! Nie było włóczykija w rodzinie Slyów. Czytaj kroniki; przybyliśmy do Anglii z Ryszardem Zdobywcą. A więc: paucas palabris; niech świat idzie swoją drogą: Sessa!

       KARCZMARKA

      Co? nie zapłacisz za potłuczone szklanki?

       SLY

      Nie, ani szeląga, na św. Hieronima! Ruszaj mi zaraz do twojego zimnego łóżka i rozgrzej się.

       KARCZMARKA

      Mam ja na ciebie lekarstwo; idę zawołać dziesiętnika.

      Wychodzi.

       SLY

      Zawołaj sobie dwudziestnika i trzydziestnika; odpowiem mu artykułem prawa. Nie ustąpię jednej piędzi; niech tylko przyjdzie, zobaczymy.

      Kładzie się na ziemi i zasypia. – Przy odgłosie rogów wraca Pan z polowania i Służba.

       PAN

      Strzelcze, miej dobre o psach mych staranie;

      Biedny Wesoły na grudzie okulał;

      Zesforuj zaraz Dudę z Zapaśnikiem.

      A czy widziałeś, jak się Białek sprawił

      Na skręcie płotu, gdy wszystkie ucięły?

      Za sto talarów nie chciałbym go stracić!

       I STRZELEC

      Płaczek, mój panie, jest dobry jak Białek,

      On jeden trzymał i za zwierzem gonił,

      Gdy wszystkie inne dwa razy zatarły;

      Wierzaj mi, panie, to z psów twych najlepszy.

       PAN

      Ba! gdyby Echo tak jak on był rączy,

      Ja bym go nie dał i za tuzin Płaczków.

      Lecz teraz wszystkim dobrą daj nawarę,

      Bo jutro także zamierzam polować.

       I STRZELEC

      Idę i dojrzę wszystkiego, jak trzeba.

       PAN

       spostrzegając Slya

      Cóż to? umarły człowiek, czy pijany?

       II STRZELEC

      Oddycha: gdyby nie grzała go wódka,

      Zimne byłoby łoże na sen taki!

       PAN

      O, brudne bydlę! jak wieprz w błocie leży.

      O, śmierci, jakże obraz twój jest szpetny!

      Pijak ten dobrą stręczy mi zabawę.

      Kiedy w wygodne poniesiem go łóżko,

      Gdy go owiniem w wonne prześcieradła,