Wprowadzenie
Gdybym zobaczyła na półce sklepu książkę o takim tytule, to chyba pomyślałabym, że autor ma bardzo dobrą opinię o sobie. Tylko kształt moich myśli byłby o wiele bardziej szorstki. Czy jednak mogę i chce nazwać tę książkę inaczej? Chyba nie.
Zawsze mnie dziwiło, że niektórzy tak zwani psychologowie, którzy mają wykształcenie, stopnie naukowe, dyplomy i certyfikaty, w praktyce nie mogą pomóc ludziom, którzy się do nich zwracają. Ani znajomość wielu inteligentnych terminów, ani umiejętność mówienia przez długi czas i nie dadzą efektu!
Myślisz, że powiem ci, jaka jestem fajna w przeciwieństwie do niektórych kolegów, którzy od lat wypompowują pieniądze z nieszczęśliwych ludzi? A ci z kolei od lat chodzą na sesji z psychologami i nie rozumieją, kiedy będzie im lżej… Wcale nie! Chcę z Wami porozmawiać o czymś innym. Wydaje mi się, że nazwa stosowanego leku jest nieistotna. Ważne jest, aby przynosiło korzyści, działało.
W naszych trudnych czasach jest bardzo niewielu ludzi, którzy nie mieliby żadnych problemów. Ludzie od lat boją się wychodzić z domu z powodu ataków paniki. Ktoś nie może schudnąć i ułożyć życia osobistego, ktoś nie może opuścić męża uzależnionego od narkotyków lub zajść w ciążę. Cierpiący człowiek jest zdesperowany, nie wierzy w nic. Decyzja o pójściu do psychologa jest już sama w sobie wynikiem ogromnej pracy nad sobą.
Osoba odwiedza specjalistę. Czas mija, ale nie ma rezultatu! I wszystko zaczyna się od nowa: nowy psycholog, te same czynności, te same błędy, stracony czas.
Gdzie się udać dalej? Do kościoła? Do szamanów? Do wróżki? Kiedyś musiałam poznać ogromną liczbę psychologów, cudownych i serdecznych ludzi. Jednak tylko kilku z nich było wysokiej klasy profesjonalistami, którym udało się coś we mnie zmienić. Przecież rozumiem ten problem, potrafię odróżnić pracę wysokiej jakości od pracy niskiej jakości. Co powinni zrobić zwykli ludzie bez doświadczenia?
Najbardziej zdumiewające: ta magiczna pigułka, którą wszyscy pragniemy znaleźć, istnieje. To prawda! I ona naprawdę działa. Jest wielu ludzi, którzy pokonali śmiertelne choroby. Są kobiety, u których zdiagnozowano „niepłodność”, a następnie urodziły piękne dzieci. Są tacy, którzy przezwyciężyli bolesne lęki i fobie – dzięki psychologii.
I są wspaniali profesjonaliści, których nie można nie podziwiać! Dosłownie ożywiają ludzi, uczą żyć na nowo.
Ta książka jest dla tych, którzy jeszcze nie stracili nadziei na zmianę swojego życia. Dla tych, którzy są gotowi znaleźć i użyć magicznej pigułki. Ta pigułka to my sami. A książka jest tylko instrukcją jej użycia. „Magiczna pigułka” oznacza samą osobę. Jednak zwykłe pigułki nie są brane tak po prostu, z własnej woli. Tabletki są przepisywane przez specjalistów. Ludzie przyjmują leki w określonej kolejności. To nie jest jakaś jednorazowa akcja, po której w życiu wszystko cudownie się zmienia (chociaż zdarzają się takie przypadki!).
Niniejsza instrukcja, na którą pragnę zwrócić Państwa uwagę, jest kursem poświęconym metodyce terapii kognitywno-obrazowej. Od dłuższego czasu z powodzeniem z nią pracuję, jestem przekonana o jego skuteczności i jestem gotowa opowiedzieć o niej moim czytelnikom.
Życzę miłej lektury i jak najszybszych istotnych pożądanych zmian.
Co to jest terapia kognitywno-obrazowa
Chciałabym przedstawić metodę, którą aktywnie stosuję w mojej praktyce psychologicznej od dwóch lat, od pierwszych wierszy tej książki. W zwięzłej formie jest opisany w jednej z moich poprzednich książek „Rzucanie palenia lub dobrowolne samobójstwo”. Po raz pierwszy chciałabym szczegółowo przedstawić Państwu, jak pracuję.
W moim arsenale psychologa jest wiele skutecznych metod. Wśród nich są praktyki hipnotyczne, metoda EMDR (terapia odwrażliwiania i przetwarzania za pomocą ruchu gałek ocznych), NLP (programowanie neurolingwistyczne) i psychokataliza. Pomimo ich udowodnionej skuteczności, nie mogę nie przyznać, że najlepsze praktyczne rezultaty przynosi jednak metoda, którą nazwałam terapią kognitywno-obrazową.
Najpierw: jaka jest ta metoda i jakie korzyści może przynieść? Metoda ta doskonale nadaje się do praktycznych działań tych specjalistów, którzy lubią „odkopywać” wszystko i identyfikować te chwile, które można uznać nawet za zbędne.
Przykład. Do psychologa przychodzi osoba z konkretnym problemem – strachem przed randkami. W tym właśnie polega jego cel. Niemniej jednak specjalista zaczyna „kopać” głębiej, znajduje starożytne psychologiczne traumy, nierozwiązane konflikty… Mówiąc najprościej, zaczyna poruszać te warstwy, które nie mają nic wspólnego z problemem wyrażonym przez klienta. Może to być nawet szkodliwe dla niego. W końcu nie wszystkie problemy i obrażenia muszą być „otwarte”, wyciągnięte na powierzchnię. Czasami człowiek doskonale z nimi współistnieje.
Podam analogię: wyobraź sobie, że klient zwrócił się do fachowca od naprawy komputera z prośbą o naprawienie przycisku, który wypadł z klawiatury. Zamiast tego fachowiec zaczął ponownie instalować programy na komputerze, uważając, że należy je zaktualizować. Prawdopodobnie programy są naprawdę przestarzałe i wymagają ponownej instalacji. Jednak człowiek przyszedł z innym problemem i moim zdaniem zadaniem fachowca jest naprawienie przycisku.
Tak więc metoda terapii kognitywno-obrazowej pomaga specjalistom nie zagłębiać się nadmiernie w labirynty psychiki klienta, ale pracować z tym celem, z którym przyszedł do niego klient. Jest to również wygodne do pracy z psychologami – w końcu bardzo lubią kopać w sobie więcej niż to konieczne. Ponieważ studenci medycyny na pewnym etapie studiów znajdują wszystkie choroby, które muszą się uczyć, psychologowie czasami robią to samo. Badają w sobie obszary, w których wniknięcie nie jest konieczne, a czasem nawet szkodliwe.
Terapia kognitywno-obrazowa jest metodą krótkoterminową. Zazwyczaj potrzeba 5-10 dni na przepracowanie celu. Mogę ocenić z własnego doświadczenia: terapia kognitywno-obrazowa działa nawet tam, gdzie praktyki hipnotyczne nie zawsze działają.
Przykład. Klient, 24 lata, z zawodu aktor, złożył skargę na jąkanie, przez które cierpi od 20 lat. Początkowo w pracy zastosowano hipnozę regresywną. Następnie zastosowano inne techniki psychoterapeutyczne (symboldrama itp.) w celu zmniejszenia poziomu trwogi. Mowa stała się płynniejsza, jednak jąkanie nie zniknęło całkowicie. I na koniec zaproponowałam zastosowanie metody terapii kognitywno-obrazowej do samodzielnej pracy.
Wynik przekroczył wszelkie oczekiwania. Dwa tygodnie później klient wysłał mi wideo z przemówieniem, w którym mówił bez jąkania. Proponowana technika okazała się niezwykle skuteczna i pomogła rozwiązać problem zgłoszony na początku pracy.
Jedną z ostatnich celów, bardzo interesującym, moim zdaniem, jest strach przed miłością. Chciałabym od razu powiedzieć, że problem został rozwiązany po tygodniu samodzielnych zajęć metodą terapii kognitywno-obrazowej. Podkreślę, że w pracy nie zamierzałam dokładnie dowiedzieć się, co konkretnie miał na myśli klient, co rozumiał przez „strach przed miłością”. I bez szczegółowego przepracowania, „kopania” dawnych urazów i długich sesji cel został osiągnięty.
To jeden z najważniejszych powodów, dla których chętnie polecam tę metodę. Po prostu bierzemy problem i otrzymujemy rozwiązanie. Metoda terapii kognitywno-obrazowej doskonale nadaje się do pracy samodzielnej. Warto tutaj zrobić zastrzeżenie: skoro w toku pracy możliwe są silne wewnętrzne opory i przemiany emocjonalne, które mogą nie osiągnąć od razu pożądanego pozytywnego poziomu, lepiej nie stosować tej metody samodzielnie bez odpowiedniego przeszkolenia. Doskonałe wyniki wykazała praca z psychosomatyką, relacjami interpersonalnymi, destrukcyjnymi myślami, lękami… Zakres zastosowania terapii kognitywno-obrazowej jest bardzo szeroki!
Dojrzałam do tej metody, będąc już wystarczająco przygotowana teoretycznie i praktycznie, posiadając wszelkie niezbędne zaplecze i narzędzia do pracy z klientami. Jestem pod wrażeniem prostoty terapii kognitywno-obrazowej: to ogromny plus w pracy, a jednocześnie znaczący minus! Nie mogę nie wspomnieć o takim niuansie: często klienci wprowadzani w błąd przez łatwość wykonywania zadań po prostu o nich zapomnieli. Kiedy zdałam sobie sprawę, że ludzie nie traktują techniki poważnie, podjęłam następujące kroki – poprosiłam ich,