Lubieżna częstotliwość. Krzysztof Mielewczyk. Скачать в формате fb2, epub, doc, txt. Newlib. NEWLIB.NET

Lubieżna częstotliwość - Krzysztof Mielewczyk

Автор: Krzysztof Mielewczyk
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Сказки
Год издания: 0
isbn: 978-83-7942-171-8

21 opowieści z przaśnych czasów komuny i przaśnej teraźniejszości. Figle  harcerzy na obozie, pochlanki młodzieży wiejskiej w akademiku, hotelowe  wywczasy w Egipcie i podróż pociągiem stanu wojennego. Wszystko to  obserwuje lubieżne oko, wyłapując najbrudniejsze szczególiki. Oto  codzienny realizm badziewiackich ziomków, których swawole cielesne i  konsumpcyjne nierzadko kończą się pawiem. Każda opowieść to perełka  ciężka do strawienia, a zatem: niesmacznego!
 „LECĘ CIĘŻKĄ NOCĄ AIRBUSEM, KRAJ W GRUDNIOWEJ ZAMIECI. NA POKŁADZIE  RÓŻNE JĘZYKI SŁYSZYMY. W POLSKIM KASKADA KUREW I CHUJÓW. SĄ NIEMOWLAKI.  NA RAZIE SIĘ DRĄ TYLKO. ALE NIEBAWEM WARCHLAKI ZNAD WISŁY ROZPOZNAWALNE  BĘDĄ, JAK ICH OBECNIE DOROŚLI KRAJANIE…”

Każdy, kto z przyjemnością czytał „Zapiski starego świntucha”  Charlesa Bukowskiego, z  entuzjazmem zanurzy się w lubieżnych  opowiastkach Krzysztofa Mielewczyka. Stylizowane nieco na gawędę  szlachecką, pełne inteligentnego humoru historyjki dostarczą  czytelniczej frajdy smakoszom gatunku. Ubawiłem się setnie tą prozą.  Jest tu coś z  perwersji i  obsesji Bukowskiego, ale i  coś z  poezji  opowiadań Hrabala. Gdyby Tarantino znał Mielewczyka, mógłby zrobić z  ? tego materiału niezły film. Sęk w tym, że nie zna. Tym gorzej dla  Tarantino. – Krzysztof Skiba
Pisać na poważne tematy lekko, ale mądrze, a  przede wszystkim  dowcipnie, to niełatwa sztuka. „Lubieżna częstotliwość” zadowoli nawet  najbardziej wybrednych miłośników nienudnej prozy. Polecam. – Maciej Pieprzyca

 Od Autora: Urodziłem się na Łąkowej, w  gdańskiej dzielnicy „długich  noży”. Dorastałem w  świecie sportu i  ulicznego gangu. Słuchając jazzu,  Marleya i  Sex Pistols, punkowałem w  słynnej sopockiej „Załodze”, a   pierwsze pieniądze zarobiłem nocną porą, machając pałkami na perkusji  w  legendarnym Deadlocku i  łopatą przy wyładunku węgla na kolejowej  bocznicy. Studia dziennikarskie na „czerwonym uniwersytecie” – Śląskim  w  Katowicach – okadziłem pracą magisterską o  Günterze Grassie.  Świętych krów nie uznaję, co ostatecznie poskutkowało pożegnaniem z   radiem publicznym. Media zamieniłem na powrót do korzeni, natury i   sportów ekstremalnych. Ale wieloletnia przygoda z  dziennikarstwem  śledczym zaowocowała pisaniem. To kwintesencja pół wieku obserwacji  rzeczywistości, brutalnej, śmiesznej, żałosnej, twardej i  ckliwej.  Świadomie używam języka, który więksi niż ja znawcy określają jako  radiowo-barokowy, czyli szybki i  z  rytmem. Z  przystankami na  przemyślenia. Jak moje życie, nie do końca prawdziwe.